Droga do nowego życia Fargo

Mam na imię Fargo, bo tak nazwały mnie fundacyjne cioteczki. Jestem słodkim kudłaczem, o wielkim serduszku i wesołym usposobieniu. Mam około 2 lat, ważę 5 kg, jestem zaszczepiony i wykastrowany.

Pewna kobieta zainteresowała się mną, chce mnie kochać i dać domek i wszystko byłoby ok, gdyby nie złośliwość rzeczy martwych.. Zepsuło jej się auto, sąsiedzi nie mogą pomóc i nie ma jak po mnie przyjechać.

A ja chcę szykować się do podróży życia, czyli jachać do nowej mamci.

Chciałbym trącać mokrym noskiem jej rękę, zachęcając ją do zabawy, przytulać do niej i włazić na kolana, gdy będzie  odpoczywała na kanapie.

Ciotki z fundacji wpadły na pomysł, by zorganizować mi transport do mojej nowej mamci, ale, niestety, ja nie mogę iść do pracy, a ciotki mają już puste kieszenie. Czy ktoś mi pomoże spełnić moje marzenie życia? Proszę, pomóżcie mi dotrzeć do mojej nowej mamci.