Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Kochani, pamiętacie może, że ostatnio zbieraliście dla mnie pieniążki na operację usunięcia resztek mojego oczka? Uzbieraliśmy pieniążki, ale ja operacji nie miałam… Nie dlatego, że ciocie nie chciały czy zapomniały. Pojechałam do lekarza dla kotków na zabieg, ale najpierw zrobiono mi badania krwi i się ciociom w lecznicy te badania nie podobały, to zrobiły mi jeszcze inne i zabrały do badania moje siusiu. I się dowiedzieliśmy dlaczego ja taka senna ostatnio jestem, dlaczego schudłam mimo, że ostatnio bardzo dużo jem i dużo siusiu robię… Mam cukrzycę :( Ciocie mówią, żebym się nie martwiła, że jestem młodziutka i że szybko się dowiedzieliśmy, że choruję więc podobno może się mnie uda prawie zupełnie wyleczyć. Tylko to moje leczenie jest bardzo drogie i ciocie już musiały ponad połowę tych pieniążków co to były na operację zebrane wydać na badania, leki i mój tygodniowy pobyt w lecznicy. Chciałam Was przeprosić i powiedzieć, że ja nie chciałam Was oszukać, tylko tak z tą moją chorobą wyszło, że muszę najpierw ją wyleczyć a dopiero potem będziemy moje oczko operować. Zgadzacie się, żeby ciocie te pieniążki wydały na leczenie mojej cukrzycy i na specjalne jedzonko dla mnie? I proszę Was, żebyście trzymali za mnie mocne kciuki…
Pewnie mnie nie pamiętacie… Już raz mi pomogliście i dlatego pomyślałam, że może poproszę Was o pomoc i tym razem. Urodziłam się na działkach, od małego miałam kontakt z ludźmi i bardzo mocno pokochałam wszystkich ludzi. Jednak żadna z osób, które przyjeżdżały na działki nie mogła mnie do siebie zabrać. Pierwszej zimy, prawie rok temu, kiedy byłam jeszcze maleńką kocią kuleczką, bardzo zachorowałam, zaropiały mi oczka a jedno pochorowało się tak bardzo, że je straciłam…
To znaczy straciłam nie całe a prawie całe i to właśnie dlatego, że coś po oczku zostało, to teraz muszę mieć operację. Cały czas mnie to miejsce, w którym miałam oczko boli, coś się sączy, swędzi, leci mi z niego ropa. Ciocie zabrały mnie na wizytę do lekarza dla kotków, dostałam leki, ale nie pomogły za bardzo i trzeba koniecznie i szybko mi to oczko usunąć. Taka operacja jest bardzo droga i wiem, że ciocie po tym, jak za moją wizytę u kociego okulisty zapłaciły, to już nie mają pieniążków. Głupio mi, że znowu proszę Was o pomoc, ale bardzo bym chciała, żeby mnie już przestało na przemian swędzieć i boleć, chciałabym być zdrowa i wreszcie poszukać mojego wymarzonego domku, takiego na zawsze, w którym będę mogła pospać koło mojego człowieka…
Pomogliście nam opłacić sterylizację, szczepienia i badania Wilgi po tym, jak do nas trafiła, zbadaliśmy jej też wówczas miejsce po oczku. Już wtedy diagnoza nie była jednoznaczna – raczej oczodół był do czyszczenia i zaszycia, ale najpierw po wszystkich zabiegach Wilga musiała nabrać sił. Nabrała, a miejsce po oczku zaczęło ropieć, pojawiły się wysięki, koteczka drapała się. Kolejna wizyta potwierdziła nasze obawy, Wilga przez kilka dni musi pobrać antybiotyki i niezwłocznie musi mieć operację usunięcia pozostałości po oku.
Koszt zabiegu jest bardzo duży, a musimy jej jeszcze zbadać krew i opłacić dwa dni pobytu w lecznicy. Liczymy na to, że zabieg przebiegnie bez komplikacji i Wilga po dwóch dobach będzie mogła lecznicę opuścić… Błagamy Was o pomoc, tak bardzo chcemy, żeby koteczka w pełni wyzdrowiała i wreszcie mogła żyć bez bólu…
Laden...