Mam rozsiane guzy na listwach mlecznych, chcę żyć. Bardzo proszę o wsparcie na 2 operacje

Nie wiemy, z jakich powodów Koda trafiła do schroniska, nie wiemy w jakich warunkach żyła. Wiemy natomiast, że często rodziła i że nie była dla nikogo ważna, bo inaczej nie znalazłaby się za siatką  schroniskowego boksu. Pewnego dnia ktoś zobaczył te smutne oczy i postanowił pomóc, ale nie miał możliwości zabrania jej do siebie, padła więc propozycja: hotelik dla psów. Bo starsza, duża, czarna suczka to perspektywa pozostania na długie lata w schronisku.

W hoteliku okazało się, że Koda ma sporo energii, że jest bardzo spragniona kontaktu z człowiekiem. Naszym marzeniem było podarować jej godne życie i miłość opiekuna i żeby miała to zagwarantowane po kres swoich dni. Ale Los miał chyba inne plany wobec Kody, bo zaraz po przyjeździe do hoteliku okazało się, że oprócz ogromnego wychudzenia ma rozsiane guzy na obu listwach mlecznych i czeka ją 2 operacje.

Suczka miała już wykonane badanie krwi, czekają ją jeszcze kolejne badania, w tym RTG płuc. Koszt jednej operacji to ok. 450 zł,  dodatkowo dochodzi koszt opieki pooperacyjnej, koszt karmy specjalistycznej, koszt leków stosownych w chorobach nowotworowych.

Mówi się, że pieniądze szczęścia nie dają, ale dla Kody są teraz jedyną przepustką do nadziei na wyleczenie, nadziei na  życie i być może na znalezienie nowego domu. Bardzo chcielibyśmy, aby udało się zebrać fundusze i aby Koda dostała szansę. Bez tej operacji nie jest możliwe zapewnienie jej dobrego, szczęśliwego życia, a takie należy się każdemu psu. Dlatego zwracamy się z uprzejmą prośbą do wszystkich ludzi, którym los zwierząt w potrzebie nie jest obojętny, o wsparcie. Liczy się naprawdę każda złotówka, bez Waszej pomocy nie pomożemy Kodzie. Sami nie damy rady.

Koda też bardzo prosi.