Czy mogą mieć szczęśliwą starość?

Kochani. Nasze stadko nie należy do najzdrowszych. Mamy obecnie 7 koni, które wymagają ciągłej diagnostyki weterynaryjnej. Orda, Hetka i Lamka są to koniki, do których weterynarz przyjeżdża niekiedy parę razy w tygodniu. Mają problemy z chodzeniem, z oddychaniem. Ordę mamy na stajni od 20 czerwca br. Klacz od pierwszych dni przyjazdu była pod kontrolą weterynaryjną.

Teraz jest pod opieką dwóch weterynarzy, bo walczymy z wieloma schorzeniami naraz. W załączeniu opis wizyt i diagnostyki. Podsumuję tak - wrak konika. Klaczka ma bardzo duże chęci do życia. Ma przyjaciela na stajni. Ale ma też bardzo wysoką anoreksję i problemy z chodzeniem, występuje bardzo duża kulawizna. Nie oddawała moczu, była przez parę dni cewnikowana. Z okolic pochwy wydobywa się wydzielina ropo pochodna i będzie miała robione usg, aby sprawdzić, co się dzieje w środku, bo płukanie nic nie pomogło. Degradacja trzeszczek 3/4 /opis ortopedy w załączeniu/. Tylna noga i miednica to już sami przeczytajcie w opisie lekarza, bo ja nie mam na to słów.

Kochani, aby jej pomóc, wymagane są ortopedyczne buciki oraz podanie kwasu. Chcę ulżyć jej w bólu. Po gastroskopii będziemy wiedzieć, czy ma wrzody na żołądku i wtedy będziemy mogli dopasować jej dietę. Hetka również wymaga ostrzyknięcia, gdyż ma już problem ze wstawaniem. Bardzo proszę Was o pomoc. Koszty weterynarza od kwietnia wyniosły już prawie 20 tysięcy, a dla mnie samej jest to olbrzymia kwota. Inni myślą o robieniu zapasów na zimę - sianka, słomy, a ja myślę, co dalej. Co zrobić, aby pomóc tym zwierzętom, nie mogę im odmówić leków leczenia. One pragną żyć, ale ja już nie mam środków. Na koncie fundacji mam 28 zł. A wydatków związanych z leczeniem w tym miesiącu około 4 tys.

Kochani, proszę, pomóżcie mi w leczeniu tych istnień. Wszelkie karty leczenia mam dostępne, z chęcią się nimi podzielę dam do wglądu. Szacowane koszty leczenia to około 3 tys. Nie liczę tych już poniesionych, czyli leczenie Hetki ok 1600 zł. A to tylko dwa koniki. 😳