Te nieszczęścia nas przerosły...

To jeszcze prawie kocie dziecko. Wiek ok. 8-9 miesięcy, prawdopodobnie po wypadku komunikacyjnym. Wszystko wskazuje na to, że była kotem domowym i ktoś ją wyrzucił lub komuś zaginęła. Koteczka zupełnie nie radziła sobie samodzielnie.

Mamy podejrzenie złamania miednicy i ogona, tylne łapki są bezwładne. Potwierdzimy to w badaniach RTG. Zaawansowane odwodnienie i anemia, temperatura przy przyjęciu do nas wynosiła 32,6⁰ C, kiedy normalna temperatura waha się w granicach 38 do 39⁰C. Kicia była już w głębokiej hipotermii, krótko mówiąc stygła. Wycieńczona do granic możliwości. 

Sama nie przyjmuje pokarmu, jest karmiona przez naszych wolontariuszy strzykawką. Dostaje Convalescens. Najmniejszy ruch ciałem powoduje ból i koteczka głośno płacze. Cały czas podgrzewana jest na macie elektrycznej. USG nie wykazało obrażeń organów wewnętrznych.

Nie można pobrać jej jeszcze krwi, gdyż jest odwodniona i zapadają się żyły. Cały czas nawadniana i odżywiana jest dożylnie.

Kochani, dajmy jej iskierkę nadziei. Idą Święta nasi milusińscy opływają w dostatku, a my każdego dnia walczymy o te bezdomne i niechciane, brudne i okaleczone. Ratujemy im życie i zdrowiu. Jesteśmy u kresu sił i możliwości finansowych. Dlatego błagamy Was, pomóżmy jej. Wesprzyjcie finansowo operacje i leczenie tej sponiewieranej życiem i wypadkiem koteczki. Dajmy jej gwiazdkę na święta.