Wyrzucona na starość, chora i niepotrzebna.

Przez trzy tygodnie biegała zdezorientowana przy obwodnicy Bydgoszczy, żyła w lesie, cudem nie wpadła pod żaden samochód. Przez trzy tygodnie nikt nie reagował na wychudzonego, przestraszonego psa. Przecież takich psów są, niestety, setki. Dokładnie takich, jak ona. Stara, chora, z ogromnym guzem, a tym samym niepotrzebna i kłopotliwa... W końcu jedna Dobra Dusza zainteresowała się losem bidulki, nagłośniła sprawę dzięki czemu zostały podjęte działania, aby zwierzaka złapać. Nie było łatwo. Mijały dni wypełnione strachem, bezsilną złością, łzami... Czy nadal tam jest? Czy nic się jej nie stało? Jak to możliwe, że przez tak długi czas nikt nie próbował jej złapać? Czy ludzie naprawdę są tacy bezduszni? Jednak w końcu dzięki pomocy Wspaniałych Osób, determinacji i zaangażowaniu, udało się! Jest! Po trzech tygodniach starań, po kilku nieudanych próbach. W końcu jest. Wycieńczona, przerażona, ale bezpieczna.

Od tej pory wyszystko będzie tylko lepiej.
Na początek dostała imię. (Eleo)Nora, Norcia. Gdy tylko otworzyłyśmy drzwi od samochodu, natychmiast wskoczyła do środka, zwinęła się na siedzeniu i zasnęła. Mimo ogromnego stresu, jaki towarzyszył złapaniu, podróży oraz kontaktowi z obcymi ludźmi, okazała się być niezwykle zrównoważonym i posłusznym psem. W domu zupełnie bezproblemowa, dobrze wychowana. Dlaczego ktoś pozbył się jej porzucając ją na pewną śmierć pod kołami aut? Teraz to już nieważne. Nora zupełnie nie pamięta o swojej smutnej przeszłości, cieszy się z życia w swoim domu tymczasowym, kocha wolność i spacery. Do pełni szczęścia potrzebuje tylko operacji usunięcia ogromnego guza z listwy mlecznej.

Proszę, pomóżcie Norci powrócić do zdrowia! To cudowne zwierzę, które już raz zaznało ogromnej krzywdy ze strony człowieka z pewnością zasługuje na beztroską i bezpieczną resztę życia!