Porzucone szczeniaki

Jak tak można! Dzieciaki wyrzucone w foliowej siatce przy drodze… tylko dzięki panu Marcinowi, jedynej osobie, która nie została obojętna, te dzieci żyją…

A co jakby w tej siatce się podusiły? A co jakby z niej wyszły i przejechałoby je auto? Po co powoływany na świat jest miot kolejnych szczeniąt? Skoro jest to tzw. „problem!”, którego trzeba się pozbyć…

I tak będzie za każdym razem z kolejnymi miotami… bo po co kastrować? Przecież można wyrzucić jak zwykłe śmieci… Pies to tez żywa istota! To są tylko dzieci! W czwartek kolejny transport, porzuceń z roku na rok jest coraz więcej… Na te dzieciaki czekają już domy tymczasowe. Tak - jadą do nas. Ale mała prośba, kochani! Udostępnijcie! Ludzie nie są świadomi, dopóki ich coś nie dotyczy. Widzisz krzywdę zwierząt REAGUJ!

Prosimy o wsparcie na te maluchy. Musimy je odrobaczyć, odpchlić, zaszczepić, kupić karmę i podkłady. Dopiero potem będą szukały domku, kochającego i takiego na zawsze.