Trójka psów do pilnego odebrania

Dzięki Waszym wpłatom na benzynę dotarliśmy wczoraj do psa, który co najmniej od roku wegetuje w skrzynce po jabłkach, obok dwie brudne, zardzewiałe „miski”, wody do picia ani śladu. Na dodatek biedak miał bardzo krótki łańcuch, który w rzeczywistości okazał się dłuższy, ale co z tego, że dłuższy, skoro łańcuch jest okręcony wokół wbitego w podłoże słupka.

Dopiero po naszej interwencji, kiedy właściciel dowiedział się, że wezwaliśmy policję, odmotał łańcuch. Zgłoszenie dotyczyło jednego psa, ale zauważyliśmy, że w dalszej części gospodarstwa są jeszcze dwa przywiązane do ciągnika. Właściciel zachowywał się agresywnie, odmówił okazania szczepień. Wezwaliśmy policję.

I wtedy zaczęło się pospieszne sprzątanie, jeden pies został spuszczony z łańcucha, a przed przyjazdem policji schowany w oborze. Przyjechali funkcjonariusze i wtedy mężczyzna wpuścił nas z nimi na podwórko. Dumnie pokazał czym karmi psy – przyniósł duży papierowy wór pełen starych zapiekanek z serem drożdżówek. Mężczyzna twierdził, że wszystko jest w porządku, nie będzie stawiał bud.

Okazał aktualne szczepienia dwóch psów, zarzekał się policji, że ma tylko dwa, ale gdy powiedzieliśmy, że zrobiliśmy zdjęcie trzeciemu, przyznał, że jest trzeci, ale nie szczepiony bo ma 25 lat, okazało się, że schował go w oborze. Tam zaglądnęli tylko policjanci (obostrzenia sanitarne) na ich polecenie wypuścił psa. To przesympatyczny psiak ma na imię Fred i na pewno nie wygląda na 25 lat, wg. właściciela nie widzi, nie słyszy, ale to też jest wątpliwe.

Trzeci pies w typie rottweilera podobno roczny jest przywiązany do traktora „żeby benzyny ktoś nie ukradł”. Beata Porębska nasza inspektorka oprócz policji wezwała też gminę, ale usłyszała, że nie ma urzędniczki, która się tymi sprawami zajmuje. Zawiadomiła też piw w Brzozowie, bo krowy i koza w tym gospodarstwie nie mają kolczyków.

Właściciel jednak podpisał zobowiązanie – do siedmiu dni ma postawić psom budy, karmić je odpowiednią karmą. Beata i Bartek Wołos – nasz społeczny inspektor od razu nakarmili psy, zostawil trochę karmy – jeszcze raz dziękujemy i ciepło myślimy o schronisku w Zawierciu, od którego po raz kolejny dostaliśmy karmę dzięki czemu możemy karmić takie bidy.

Psy rzuciły się jak na największy rarytas. Uświadomiliśmy właściciela, że jeśli nie podpisze zobowiązania i nie poprawi warunków to składamy zawiadomienie na policję i wnioskujemy o odbiór psów. 

O tym też powiadomiliśmy gminę. Mężczyzna ostatecznie podpisał zobowiązanie – ma tydzień na postawienie bud. A teraz clou sprawy. Już pewnie sięgacie do klawiatury, żeby oburzyć się dlaczego nie wnioskowaliśmy od razu o odbiór administracyjny psów, dlaczego ich sami nie zabraliśmy? W samochodzie mieliśmy już psiaka odebranego w tej samej miejscowości - o tej interwencji w osobnym poście, ale przede wszystkim: nie mamy pieniędzy na opłacenie hotelu, odrobaczenie, szczepienia, nie mamy domów tymczasowych.

A dlaczego nie wnioskowaliśmy od razu o odbiór do schroniska? Sprawdziliśmy - Domaradz ma podpisaną umowę z fundacją o złej sławie. Patrzyliśmy tym biedakom w oczy i jesteśmy bezsilni. Pojedziemy jeszcze raz ale musimy mieć domy stałe albo przynajmniej tymczasowe, no i środki na szczepienia itd.

Fred szorściak jest bardzo miłym staruszkiem, czarny psiak ze skrzynki ma przypuszczamy pięć, sześć lat i też zachowywał się przyjaźnie, nawet jak podeszliś blisko, bardzo zaprzyjaźniony jest z kotami. Obydwa niewielkie, średniej wielkości. Najmniej wiemy o rocznym miksie rottweilera czy może czarnego labradora, bardzo rzuca się na łańcuchu, ale to roczny pies, rozpiera go energia, pewnie dużo można z nim jeszcze wypracować. 

Jeśli możecie dać im dom stały lub tymczasowy prosimy o kontakt  tel. 530 539 489.  Prosimy o wsparcie na transport i utrzymanie psów.

Zebrana kwota pozwoli na ich zabranie do hotelu na przynajmniej 2 miesiące i przygotwoanie do adopcji.