Trzy psy zabrane z podwarszawskiej wsi. Zbieramy na hotel i leczenie.

Podwarszawska wieś i trzy wylęknione, nieufne, wygłodniałe psy, pozostawione same sobie. Jeden z nich potrzebuje pomocy weterynaryjnej - ewidentnie ma podkuloną łapę, całą w ranach. Na wsi kundel znaczy niewiele. A bezdomny kundel to kłopot, którego należy się pozbyć. Te psy żyją jeszcze tylko dlatego, że są nieufne. Do tej pory zawsze były szybsze od prześladowcy.
Jak długo jeszcze będzie się im udawało ????

To pytanie bez odpowiedzi.
Nasza wolontariuszka jeździ i je dokarmia. Tyle na tą chwilę możemy zrobić.

Ta blacha to ich jedyne schronienie.

To przerażenie w oczach. Chce pomóc, czy skrzywdzić???

Jesteśmy małą fundacją, nie mamy własnego prztuliska. Nie mamy miejsca w domach tymczasowych. Nie mamy też funduszy. W tej chwili nasze konto świeci pustkami.

Wszystko co mamy to ogromna wiara, że dzięki Państwu uda się pomóc tym trzem biedakom.

[Aktualizacja 14.12.2017]

Mimo braku funduszy nie mogliśmy ich tam zostawić. Obecnie przebywające pod opieką fundacji. Pigi, Erni i Gonzo, bo takie imiona dostały, wymagają leczenia i socjalizacji.

Dla Gonza i Erniego był to ostatni moment na ratunek. Zwłaszcza Gonzo okazał się być bardzo chory, z licznymi zwyrodnieniami. Nie miałby szansy na przeżycie zimy.

U Gonza w stawie nadgarstkowym prawym wyszła ograniczona ruchomość. RTG pokazało silnie zaawansowane zmiany zwyrodnieniowe, podobnie w stawie łokciowym lewym. W stawach kolanowych początek choroby zwyrodnieniowej. Prawdopodobnie to skutek przebywania przez wiele lat na mrozie. 

Prosimy o wsparcie, żebyśmy mogli opłacić pobyt psów w hotelu i ich leczenie.