Uratowana przed eutanazją - potrzebna pomoc na leczenie weterynaryjne!

Wyjątkowa Puma. Wyjątkowa z wielu względów, ale również z takiego, że choć z reguły nie przyjmujemy prywatnych kotów, tak dla niej nagięliśmy nieco swoje zasady. Bo ma 15 lat, bo straciła opiekunkę z powodu ciężkiej choroby, bo ma 3 łapki, bo naprawdę wyjścia dla niej były tylko dwa: eutanazja lub schronisko, a w schronie szybko podupadłaby na zdrowiu i jej dotychczas szczęśliwe i bezproblemowe życie zakończyłoby się w stresie i strachu, nawet bez większej nadziei na adopcję.

I tak dzięki temu, że zgłosiła się dobra dusza chcąca wziąć Pumkę na dom tymczasowy, kotka z gdańszczanki stała się gdynianką. Po krótkiej aklimatyzacji opiekunka zabrała ją na przegląd weterynaryjny, którego wynik nas mocno zaskoczył, dla wyników wątrobowych zabrakło skali...

Wszystko wskazuje na zapalenie wątroby bądź jej ostrą niewydolność. Pumie zostały zaordynowane kroplówki, leki i dieta wątrobowa. Już teraz badania i leczenie pochłonęło ponad 600 złotych, a to jeszcze nie koniec. Nie będziemy jej męczyć uporczywą terapią i podtrzymywać życia na siłę, ale głupio tak ratować „tylko troszkę” - Pumka musi teraz dostać wszystko, czego potrzebuje, by wyciszyć stan zapalny. Mała ma dobry humor, dopisuje jej apetyt i nie wygląda, jakby chciała wybierać się na tamten świat.

Wychodzimy z założenia, że dopóki leczenie nie jest tak uciążliwe dla zwierzęcia jak choroba, to warto spróbować. Jeśli choroba wątroby to ostry stan to leczenie będzie krótkie i efektywne, jeśli to coś przewlekłego, to dopóki będzie miała przyjemność z życia - będzie z nami. Tak czy inaczej, dostała szansę na godną starość, w poszanowaniu jej kociej osoby. Prosimy o wsparcie zbiórki, która ma na celu pokrycie kosztów dotychczasowych badań, doraźnego leczenia i późniejszej kontroli po przeliczeniu.