Bol i cierpienie

W naszym azylu i domach tymczasowych mamy około 40 kotów, koci sezon trwa. A dziś  dostaliśmy  zgłoszenie o siedzącym nieruchomo kocie w w pobliżu przystanku autobusowego. 

Dobre dusze, zaprzyjaźnione z naszą fundacją, mieszkające w tej miejscowości pomogły nam w złapaniu kota i przewiozły do gabinetu wetreynaryjnego. Nie wiemy, co się wydarzyło wcześniej, łapka kota wisiała i  gdyby nie skóra,  odpadłaby.

Pani doktor walczy o uratowanie łapki, chce uniknąć  amputacji.

Nie wiemy, czy się uda, ale dopóki są szanse, będziemy walczyć! Zdajemy sobie sprawę, że koszty nie będą małe,  dlatego błagamy Was o wsparcie finansowe, jesteśmy na skraju wyczerpania psychicznego. Bieda goni biedę, nie możemy się poddać, wierzymy w to, że   nie zostaniemy sami, że nasi podopieczni  pomoc otrzymają.