Psia rodzina z Klwowa

XXI wiek... Licząca 3500 mieszkańców (dane GUS) miejscowość Klwów na Mazowszu, oddalona od stolicy zaledwie 1,5 godziny jazdy samochodem. W opuszczonym gospodarstwie w centrum wsi kilka/kilkanaście tygodni temu oszczeniła się prawdopodobnie bezdomna sunia. Jej losem w ciągu tych długich tygodni nie zainteresował się NIKT z okolicznych mieszkańców😞.

NIKT nie nakarmił, nie zabezpieczył przed zimnem, chorobami, niebezpieczną dla maluchów ulicą...😞 Nikt nie pofatygował się, nawet żeby zgłosić rodzinę do Urzędu Gminy, choć w tak małej miejscowości pracownicy tejże mogli mijać psiaki w drodze do pracy. Kompletna znieczulica czy może standard panujący we wsi? Nie znamy historii suczki, ale sądząc po jej zachowaniu nie ma miłych doświadczeń związanych z człowiekiem.

Mocno wycofana, reagująca agresją na kontakt z człowiekiem. Maluchy silnie wystraszone. Cała rodzina wychudzona, żywcem zjadana przez kleszcze i pchły. Maluchy mają wzdęte, na bank zarobaczone brzuszki. Pod nastroszonymi futerkami chudziutkie ciałka pokryte ranami, spowodowanymi obecnością pasożytów. Maluchy razem z mamą trafiły pod naszą opiekę. Pani doktor oceniła ich wiek na około 12 tygodni, mama nie pozwoliła się zbadać, ale prawdopodobnie jest bardzo młoda. Na szczęście wynik testu na parwo był ujemny, ale boimy się, że przy takiej ilości kleszczy, jakie na sobie miały mogą być chore na babeszję. Dostały już Simparicę i będziemy je obserwować zwłaszcza, że niepokoi nas jeden maluch.

Prosimy o wsparcie w utrzymaniu psiej rodziny. Podarujmy małym dzieciństwo, a mamie przywróćmy wiarę w człowieka. Jesteśmy im to winni...