Pomóż ratować akcje kastracji. NIe pozwól im umierać!

Mówimy STOP póki nie uzbierają się fundusze na kastrację...

Niestety, obawialiśmy się tego dnia i w końcu nastał :( Ilość zgłoszeń przekracza nasze możliwości finansowe, wpłat na kastracje nie starcza nawet na opłacenie dotychczasowych faktur, a co dopiero na zapłatę za kolejne koty.. Niestety musimy zacząć odmawiać ludziom potrzebującym pomocy.

Nie wznowimy akcji, póki nie uda się uzbierać choć części funduszy. To właśnie kastrując pomagamy najbardziej. Niestety wiele osób tego nie zauważa, dlatego tak trudno uzbierać środki na ten cel...

Tylko w ciągu ostatnich tygodni dostaliśmy zgłoszenia o 2 stadach w Kowarach (jedne liczy około 5 kotów drugie może liczyć nawet 15...), 7 kotach na ulicy Wolności, również około 7 na terenie jednej z Fabryk...

W każdym z tych stad są dodatkowo kocięta, które będą wymagać kastracji za kilka miesięcy. Nawet zakładając, że tylko połowa z nich to kotki, potrzebujemy kwoty ponad 4 tysięcy złotych, aby opłacić ich zabiegi. A to nie są jedyne koty czekające na zabieg. Pojedyńczych zwierząt jest kilkanaście, jest też kilka stad, w których zaczęliśmy kastrować, ale nie zostały jeszcze złapane wszystkie koty (np. Stara Kamienica gdzie zostało do kastracji 7 kotów...). Mamy też kilka interwencji, na które nawet nie mieliśmy kiedy pojechać.

Z jednej niewykastrowanej kotki na świat wciągu jej całego życia może przyjść nawet około 100 kotó ! Z tej setki będą się mnożyć kolejne i kolejne... Odmawiając choć jednemu kotu, skazujemy na śmierć i cierpienie dziesiątki a może nawet setki innych.

Aby zacząć ponownine pomagać musimy uzbierać choć część funduszy. Zaczynamy od 1500zł. Jeśli nie uda się uzbierać choć takiej kwoty, nie ruszymy dalej z akcją.

Jedna z wielu ostatnich faktur za kastracje:

Nasze działania w ramach akcji:

Ogromny guz wycięty wraz z listwami mlecznymi (przy okazji sunie wykastrowano):

Macica kota ważąca ponad kilogram... ropomacicze zabiłoby kociaka, kotka została uratowana w ostatniej chwili.