Ratunek dla naszych kociaków

Prawie cały czas jest nam ciężko, ale tak jest jest teraz, nie było chyba nigdy. Wiemy, że teraz musicie wybierać między pomocą nam, a zakupami dla siebie. To jest straszne. Nasze koty tego nie rozumieją. Dla nich świat kończy się na nas. Są całkowicie bezbronne i w 100% od nas zależne.

Napiszemy wprost: mamy zapas karmy na dwa tygodnie. Potem klops. Nie wiemy, co będzie. Ludzie wykupili wszystko: środki odkażające, rękawice jednorazowe, tańsze jedzenie. To, co zostało, kosztuje kilka raz więcej, niż dotąd. Stoimy na krawędzi i musimy przetrwać. Jutro, najpóźniej we wtorek trzeba zrobić zamówienie niezbędnego towaru, którego i tak są już w sklepach resztki. Wielkie hurtownie świecą pustkami. Nasze konto również.

Koty muszą być leczone, muszą być karmione i zaopiekowane tak, jak dotąd. Dla nas nie ma kwarantanny, przerwy. Musimy pracować tak, jak zawsze, inaczej nic, co dotąd zrobiłyśmy nie będzie miało sensu.

Potrzebny nam zapas rzeczy na cały miesiąc:

- żwirek 100 zł/tydzień - 400 zł za miesiąc
- karma 6 puszek po 400 g dziennie - 600 zł
- chrupki 5 kg na tydzień - 250 zł
- podkłady 30 tygodniowo - 80 zł
- chusteczki mokre 10 op tygodniowo - 100 zł
- środki odkażające 1l tygodniowo - 100 zł

To koszty dla jednego, największego domu tymczasowego. Pozostałe, mniejsze, będą miały swoje zbiórki. Nie dajcie zginąć naszym kociakom. W czasie gdy ludzie przeżywają dramaty, zwierzęta odchodzą na dalszy plan. Dla nas to niedopuszczalne. My musimy trwać i przez to przejść, głównie dla nich!