Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Rex za tęczowym mostem, pomoc przyszła za późno..
"Dzień dobry dzwoniłam do Pani wczoraj z pytaniem o możliwość sfinansowania operacji dla mojego chorego psa.
Zaczynając od początku, Rex jest ze mną 3 lata, adoptowałam go ze schroniska w Chrcynnie. Pani ze schroniska przyjechała do mnie z psem i dopiero stojąc w moich drzwiach, powiedziała mi, że pies nie widzi.
Zakochałam się w nim od pierwszego wejrzenia i mimo tej nieoczekiwanej wiadomości adoptowałam go.
Pies przyjechał do mnie bez książeczki i bez szczepienia oraz bez informacji, że może mieć jakieś problemy, powiedziano mi, żebym odezwała się później, to zapłacą za wizytę u okulisty, bo nie wiadomo czemu nie widzi.
Rex był w schronisku 4 lata, teraz ma ok. 11 lat. Po krótkim czasie pojawił się mocz z krwią, po zrobieniu badań na szczęście okazało się, że to nawracające krwotoczne zapalenie pęcherza i po antybiotykoterapii w zastrzykach i tabletkach trwającej długo problem ustał.
Byłam z nim u okulisty, okazało się, że jest chory na zaćmę w jednym oku, a w drugim ma zmianę, która po niedawnym badaniu nie powiększa się. Jednak Rex widzi tylko na jedno oko i to w około 30%, ok 3 miesiące temu znów byłam z nim u okulisty, ponieważ oko strasznie spuchło i nabrzmiało krwią z nieustalonego powodu, być może urazu. Po 3 tygodniach brania 3 różnych kropli oko wróciło do normy.
Psiak ma ciągle pod górkę w życiu, najpierw schronisko i to jedne z najgorszych, później te problemy, a jednak stara się cieszyć życiem, walczyć i jest do mnie równie przywiązany jak ja do niego.
Guz u niego pojawił się rok temu na początku malutki, lekarz zrobiła badanie i powiedziała, że jeżeli będzie się powiększał, to znaczy, że rak, bo po wycinku trudno było stwierdzić co to za komórki, ponieważ było dużo komórek tłuszczowych w próbce. Po roku Rex ma już dwa guzy wielkości pięści!
Dwa tygodnie temu jeden z nich pękł i lekarz powiedziała, że jedyne co można zrobić to operować.
Rana powiększa się dramatycznie z dnia na dzień, Rex ciągle ją liże.
Dezynfekuję ranę, próbowałam ją też zasłonić plastrem i bandażem, ale po 5 min bandaż był zszarpywany zębami. W tej chwili Rex przede wszystkim śpi. Spacery są króciutkie i widać, że bardzo dla niego męczące.
Już jakieś pół roku temu weterynarz mówiła, że przy tak ogromnych guzach potrzebne były dwie operacje i wspomniała o koszcie ok. 5 tys. złotych.
To dla mnie ogromna kwota i póki nie było żadnych oznak, że coś się dzieje - Rex zachowywał się całkowicie normalnie, spacerował, bawił się, cieszył, wygrywał lęk przed operacją, bo to zawsze niebezpieczeństwo. Jednak teraz bez niej on szybko odejdzie. Dlatego zwróciłam się o pomoc. Dziękuję za przeczytanie naszej historii. Przesyłam zdjęcia Rexa."
Jak można nie pomóc tej miłości ?
My nie potrafimy odmówić.
Rex 17.07 odwiedzi lecznicę, w której leczymy nasze fundacyjne zwierzęta, jest zapisany na wizytę u onkologa.
Prosimy o wsparcie..
Laden...