Złamane "serce" samochodu interwencyjnego Straży dla Zwierząt

Kochani, to, co stało się dziś wprawiło nas w osłupienie. Nasz wierny "przyjaciel" - samochód interwencyjny - odmówił współpracy.

Jego "serce" silnik padł. Tyle lat nam służył a tu masz ci los. Spodziewaliśmy się drobnej no może trochę większej naprawy, ale wymiana silnika! Niestety kwota, jaką musimy zapłacić to 7 tys., nie mamy takich pieniędzy i nikt też nie zrobi tego za darmo. Bez samochodu nie jesteśmy w stanie realizować interwencji, które do nas zgłaszacie, nie miejcie nam tego za złe, ale co zrobić...

Prosimy Was bardzo o pomoc w naprawie samochodu, bez niego jesteśmy bezsilni... Dziękujemy wszystkim za pomoc!