Nasza stoczniowa weteranka potrzebuje Waszej pomocy!

Kotka mieszka na terenach dawnej Stoczni Gdynia od wielu lat. Według naszych obliczeń ma okoł 12 lat, może więcej.

Znamy ją od początku podjęcia przez nas akcji ratowania kotów stoczniowych. Kotka żyje w bardzo trudnych warunkach. W tym roku wyraźnie gorzej znosiła zimową aurę. Przez dziurę w ścianie, ukradkiem wchodziła do jednego z warsztatów, żeby chociaż odrobinę skorzystać z ciepła w pomieszczeniu. Niestety infekcja i problemy z zębami sprawiły, że wychudła i miała problemy z jedzeniem i przełykaniem.

Niewiele myśląc, jedna z wolontariuszek zabrała ją do zaprzyjaźnionych lekarzy weterynarii. Po oględzinach okazało się, że ma infekcję górnych dróg, jest strasznie zarobaczona i ma koszmarne problemy z zębami. Wszystko to razem sprawiało że kocica musiała zostać w lecznicowym szpitaliku. Jest teraz pod troskliwą opieką. Wdrożono leczenie. Po dłuższym okresie, kiedy wróci do zdrowia i przybierze na wadze - odwieziemy ją na stocznię.

Bardzo Was prosimy - pomóżcie nam w leczeniu tej starszej, schorowanej, bezdomnej kotki. Dziękujemy, że jesteście z nami!