Szczecińskie koty głodują!

Pani Ewa to osoba o dobrym sercu. Od wielu lat pomaga bezdomnym zwierzętom - a w szczególności szczecińskim kotom - przetrwać każdy miesiąc.

Przez wiele lat radziłam sobie sama... Jednak już od pewnego czasu mnie ta pomoc przerastała, teraz jest najgorzej. Od dwóch lat nie pracuję, jestem osobą samotną, całkowicie pozbawioną jakichkolwiek dochodów. Mam stadko swoich zwierzaków, ciągle sen z powiek spędza mi myśl, czy zdołam im zapewnić utrzymanie, a co dopiero kociakom z ulicy, którym też pomagam…

Naszą uwagę zwróciło wołanie o chociaż odrobinę karmy na pewnej facebookowej grupie... Postanowiliśmy pomóc Pani Ewie i zwierzakom, znajdującym się po drugiej stronie Polski. Po rozmowie z Panią Ewą wiemy, że aktualnie kociaków jest 30, zdarza się jednak, że jest ich więcej.

Dawniej dokarmiałam około 100 kotów, dziś to już historia, ale nadal na jedzonko czeka około 30 futerek. Od dwóch dni właściwie już nic nie jedzą. Czasem dostaję jakieś przeterminowane wędliny z osiedlowego sklepiku, ale nie ma tego wiele. Nie mogę ich porzucić ponieważ wiem, że przez 10 lat mogły liczyć wyłącznie na mnie.

Chcielibyśmy, dzięki Waszej pomocy, zakupić karmę dla podopiecznych Pani Ewy. Aby nadal miały szansę na dobre życie. Kobieta już zaczęła wystawiać swoje rzeczy na sprzedaż, tylko po to, aby koty miały lepiej. Sama odmawia sobie przyjemności.

W domu 13 kotów, na ulicy ponad 30. Najbardziej przyda się sucha karma. Prosimy, pomóżcie...