Zbieramy na maluchy uratowane przed śmiercią z wyziębienia i głodu

Uratowane z zimnej obory, gdzie nie miały szansy przeżyć mrozów. Te cztery maluszki wraz z mamą zostały umieszczone w bezpiecznym domu tymczasowym. Jednak nawet takie malutkie bobasy wymagaja kontroli weterynaryjnej, a jak tylko podrosną - szczepień i serii odrobaczeń. I przede wszystkim… karmy!

Te słodkie dzieci czasem jeszcze rekreacyjnie pija mleko od mamy, głównie jednak pałaszują coraz większe ilości! Nic dziwnego - wszak rosną. To i tak wspaniałe, że mogą napełnić brzuszki - w przeciwieństwie do dziesiątek szczeniąt, które nie przetrwały tej zimy..

Zima to ciężki okres dla wszystkich - w Azylu o tej porze roku funkcjonujemy właściciwie tylko dzięki datkom darczyńców. A musimy ogrzewać, karmić i nieustająco leczyć. Wizyty weterynaryjne tych czterech brzdąców - leki, pierwsze szczepienia, podkłady, środki higieniczne i coraz większe ilości karmy - to koszt około 1000 zł. Nie mamy teraz takiej kwoty. A przecież te maluszki muszą jeść, żeby zdrowo rosnąć. 

Ślicznie prosimy o pomoc w zaopiekowaniu się tymi słodkimi kluskami - wszyscy przecież chcemy, żeby rozpoczęły życie zdrowe. No i z pełnymi brzuszkami. Po raz kolejny więc zwracamy się do Was o każdą wpłatę. Jak nigdy potrzebujemy Waszego wsparcia! Kto ile może - razem uda nam się zapewnić tym psim dzieciom nowy start!

Jeśli zaś maluchy podbiły Wasze serca - zapraszamy do kontaktu. Niedługo będą szukać nowych domów.