Tareczka

Tarka trafiła do nas z interwencji, uratowana przez tarnowskich Animalsów. Prawdopodobnie większość życia spędziła w klatce, którą widać na zdjęciach.
 
Kotka jest bardzo słabiutka, gdy podnosi nogę do mycia, to się przewraca. Prawie wcale nie ma mięśni, nie mówiąc już o jakimkolwiek tłuszczyku. Patrząc na nią, można powiedzieć, że to skóra i kości. Ale to nieprawda. To wspaniałe i nieprawdopodobnie wdzięczne i sympatyczne zwierzątko, któremu po prostu nikt do tej pory nie dał szansy na ciepły dom i pełną miskę.  
 
Kicia jest bardzo ciekawa otaczającego świata i spragniona kontaktu z człowiekiem. Tupta za opiekunem po całym mieszkaniu, a lekko dotknięta, "rozmrucza się" niemiłosiernie. Apetyt, na szczęście, jej dopisuje. W 8 na 10 przypadków trafia też do kuwetki za potrzebą ;) Nie boi się dużego psa, o ile ten za bardzo nie hałasuje. Świetnie czuje się na poduszce przed telewizorem i blisko ludzi. Lubi czesanie, nie ma problemu z kąpielą.
 
W tej chwili Tarka jest na etapie odchowywania - obserwujemy ją i podtuczamy. Jest maleńka, ale niemłoda. Nie ma większości zębów. Niewykluczone, że straciła je, obgryzając kraty klatki w której mieszkała. W tych nielicznych chwilach, kiedy akurat nie je, to śpi. A kiedy nie śpi, to pomrukuje sobie. Chyba ze szczęścia, że trafiła do nas.
 
Maleńka nie jest prawdopodobnie chora, tylko bardzo zaniedbana. Chcielibyśmy zebrać 700 złotych, które pozwolą nam na wykonanie koniecznych badań, które wykluczą wszelkie niewiadome. Potrzebujemy też zakupić bardzo dobrą karmę, która rozrusza i wzmocni jej osłabione ciałko.