Żeby nie marzły i nie głodowały. Karma i budki dla kotów z ulicy.

Kotów jest ok. 20. Prawie wszystkie są już po sterylizacji, jedynie 3 kotki są jeszcze do złapania i zabiegu. A to wszystko dzięki kilku dzielnym paniom, które w nocy, unikając złych spojrzeń mieszkańców, codziennie chodzą i opiekują się tymi kotami.

Same robią budki, albo dostają od kogoś. Niestety, budki są kradzione, wyrzucane albo niszczone. Umieszczają je tak, żeby nie było ich widać, żeby nie przeszkadzały. Ale nie zawsze to pomaga... Spółdzielnia też jest niechętna kotom.

Te panie kupują karmę głównie za swoje pieniądze. To tylko dzięki nim koty wyglądają pięknie. A przecież to nie ich koty. Dlatego chcemy zamówić kilka dużych worków karmy, żeby miały chociaż trochę zapasu. Bo oprócz suchej - noszą im jeszcze karmę mokrą, albo gotują dla nich, żeby mogły zjeść coś ciepłego, kiedy mróz na dworze.

Za zebrane pieniądze chcemy zrobić też budki, z trwalszych materiałów niż styropian czy karton.

Pomóż im! Każda złotówka jest na wagę karmy. Nakarmisz głodne brzuszki?