Umieram na mrozie! Tylko Ty możesz mnie uratować

Czy warto ratować dzikiego kota? Gdy są pieniądze nie mamy zawahania, ale jeśli ich jest za mało, musimy kalkulować, które życie uratujemy...

Dziś do szpitala trafił jeden z kotów wolno żyjących będący pod opieką naszej wolontariuszki. Kot w bardzo kiepskim stanie, z silną biegunką w trybie natychmiastowym musiał otrzymać pomoc lekarza.
Testy na choroby zakaźne, póki co, wyszły negatywne. Wstępna diagnoza to silna robaczyca i lamblioza, by potwierdzić to musimy przeprowadzić jeszcze szereg innych badań. Dopiero po nich zobaczymy co dalej. Niestety, dopóki nie będzie na to środków badania nie zostaną wykonane. Nasze konto świeci pustkami, nie mamy w chwili obecnej na jedzenie, a stosie leży kilka zaległych faktur, na które nie udało się uzbierać.

Obecnie kot jest w tak złym stanie, że został na szpitalu. Jutro będziemy decydować co dalej, zależnie od tego ile uda nam się uzbierać.