W kolejce po... rzeź

Kiedy zobaczysz konia, kiedy spojrzysz mu w oczy, to nie potrafisz o nim zapomnieć. A kiedy wiesz, że za chwilę pojedzie na rzeź, to robisz wszystko, żeby go uratować... A kiedy słyszysz, że już po nią jadą  ze skupu rzeźnych koni, bo grubiutka, bo będzie dużo "mięska", to w głowie masz tylko jedno... ratować!

Nie ma domu, ale wiesz, że musisz działać szybko. Bo przecież ją widziałaś. Bo przecież wiesz, że nie zasłużyła na taki koniec... Klaczka konika polskiego ma 12 lat, przez które wiernie służyła człowiekowi. Chodziła w bryczce, woziła na swoim grzbiecie ludzi. Starała się, jak mogła, zadowolić swojego człowieka. Widać za mało, skoro na koniec widzi w niej tylko "mięso"... Przesłane zdjęcia, nie pokazują jej oczu, tylko grubiutki zad... Tak jej człowiek na koniec ją postrzegał... Podjęłyśmy wyzwanie, żeby ją uratować, ale potrzebujemy Waszej pomocy. Mamy bardzo ciężko, nie myślałyśmy o kolejnym koniu. Ale czy można przejść obojętnie? Jak już wiesz? Jak już jadą po nią, żeby zabić? 

Wiem, kwota zbiórki bardzo duża, ale w skład jej wchodzi koszt życia, transportu i utrzymania, dopóki nie znajdziemy domu. Mamy bardzo mało czasu, bo tylko tydzień. Nawet nie wiemy jak ma na imię, ale błagam o pomoc. Uratujmy ją!