Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Nie masz jeszcze konta na RatujemyZwierzaki.pl?
Dziękujemy za wpłaty dla Witusia.
Kocurek nadal jest podopiecznym fundacji - pod stałą opieką lekarza.
Kochani, prawie 3 lata temu prosiliśmy Was o pomoc w walce o życie Witusia. Był wtedy małym kotkiem, którego życie było jednym wielkim pasmem cierpień.
Wituś wygrał ze śmiercią. Cieszyliśmy się, bo nie tylko udało się wygrać zdrowie, ale okazało się, że Wituś ma szansę na nowy dom. I tak się też stało - kocurek kilka miesięcy po przebytej chorobie trafił do nowej rodziny. Szukaliśmy mu domu bardzo dobrego, odpowiedzialnego domu, bo z uwagi na przebytą chorobę Witka, dom musiał spełniać wszystkie nasze oczekiwania. Wybraliśmy mu dom bardzo blisko domu tymczasowego, w którym mieszkał, dom bardzo dobry, a żeby zminimalizować stres trafił do adopcji z drugim kotkiem z tego samego domu tymczasowego. Wydawało się, że w końcu Witek znalazł swoje miejsce na ziemi.
Ale los znowu potoczył inaczej jego życiem. Witek, mimo iż nowi właściciele robili wszystko żeby czuł się u nich idealnie, nie zaaklimatyzował się w nowym domu. Stres był tak ogromny, że nie jadł, nie pił, nie korzystał z kuwety. Nie pomogły preparaty minimalizujące stres, nie pomogły feromony - Witek marniał w oczach i po kilku dniach wrócił do domu tymczasowego fundacji.
To niestety nie był koniec naszych zmartwień. Kilka dni po powrocie Wituś zaczął kaszleć, pojawiła się ropna wydzielina w nosie. Po kilku tygodniach leczenia znowu udało się go wyprowadzić na prostą. Ale od tamtego czasu choroba cały czas wracała.
I tak trwa to już 2 lata. Witek do tej pory dzielnie walczył, ale ilość antybiotyków, jakie musiał brać poczyniła spore spustoszenie w jego organizmie. Więc teraz już walczymy nie tylko o jego zdrowie, ale też ponownie o jego życie.
Koszty, które ponieśliśmy do tej pory, są ogromne. Nie licząc leków - sama diagnostyka to ponad 2000zł ( w tym posiewy, badania PCR, kontrolne badania USG, morfologia, biochemia i jonogram, które trzeba powtarzać co 3 miesiące).
Żeby mało było zmartwień, okazało się, że Wituś jest nosicielem Mycoplazmy oaz Kalcywirusa. Mimo 6 miesięcznej walki z tym paskudztwem kolejny PCR nadal dał wynik pozytywny...
Więc walczymy dalej. Czekają nas kolejne badania (jedno badanie PCR to ponad 200zł) i kolejne kuracje antybiotykowe. Niestety, Witek jest nosicielem objawowym - brak kontynuacji leczenia to skazanie go na śmierć, bo w chwilach nasilenia choroby kociek gorączkuje, dusi się. Czeka go też trzykrotne płukanie zatok w narkozie (koszt jednego zabiegu to ok 300 - 400zł) i posiewy tego, co wypłuczemy.
To bardzo ciężka i kosztowna walka i stąd kolejna prośba do Was - ludzi którzy nigdy nas nie zawodzą. Bardzo prosimy - pomóżmy wspólnie Witkowi po raz drugi.
Laden...