Wronka wyrzucona z samochodu

Sąsiad zadzwonił, że ktoś wyrzucił u nas na wsi psa z samochodu. Pojechałam i rzeczywiście przy skrzynkach pocztowych biegał owczarek w kolczatce. Niestety pies był przerażony i uciekał w pola. To była Wronka.

Przez kilka dni zostawialiśmy jej jedzenie, ale zniknęła. Okazało się, że przeszła do Wydmin - miejscowości oddalonej od nas o kilkanaście kilometrów. Tam gmina zgłosiła ją do schroniska i po dwóch tygodniach prób odłowienia, w końcu została strzelona i tak trafiła do schroniska. Kiedy się o tym dowiedzieliśmy, nie było innego wyjścia, jak zabrać ją do Ducha. I tak oto Wronka jest z nami. 

Jest psem bardzo wycofanym i widać, że od człowieka nic dobrego jej nie spotkało. Ma  problem z dotykiem i zakładaniem obroży. Powoli zaczyna się wszystkiego uczyć. Tego, że fajnie jest spać w cieple i na wygodnym materacu, że nie trzeba ujadać na wszystkich i uciekać z podkulonym ogonem. Tego, że codziennie chodzi się na fajne spacery i, że można biegać i wygłupiać się z innymi psami. 

Przyjaciele, bardzo prosimy wesprzyjcie dziewczynę groszem i niech jej życie będzie już tylko radosne i szczęśliwe.