Wyrzucona z samochodu

Lidka trafiła do nas zabrana z podczęstochowskiej wsi w jeden z mroźnych tegorocznych dni. Została wyrzucona z samochodu, jak niechciany przedmiot. Żebrząc o jedzenie, koczowała przy jednym z gospodarstw.

Początkowo, w obawie przed kolejnym skrzywdzeniem, bała się podejść do człowieka. Jednak po tygodniu głód i przenikliwy chłód były tak dotkliwe, że zdecydowała się zaufać i podejść do naszego wolontariusza. Gdy zmarznięta poczuła ciepły dotyk dłoni, przytuliła się całą sobą do człowieka i już nie chciała uciekać. Sama weszła do samochodu, umościła się na kocyku i wreszcie bezpieczna, zasnęła twardym snem. Po dojechaniu do domu tymczasowego, zajęła łóżko i spała nieprzerwanie przez kilka godzin, po czym łapczywie zjadła miskę ciepłego jedzenia i dalej odpoczywała po wydarzeniach z ostatnich dni.

Mimo doznanych krzywd ze strony człowieka, Lidka jest pogodnym, bardzo kontaktowym psem wpatrzonym w człowieka. Nie odstępuje opiekunów nawet na krok. Szukamy jej wspaniałego ciepłego domu, jednak przed adopcją konieczne jest wykonanie odrobaczeń, szczepień, czipowanie i sterylizacja. Sunia jest młoda, ma około 1,5 roku, na pewno miała już szczeniaki... Prawdopodobnie całe swoje dotychczasowe życie spędziła na łańcuchu, o czym świadczyła bardzo brudna, wytarta sierść na jej szyi.

Prosimy, pomóżcie nam przygotować ją do adopcji, aby nie doznała już kolejnych krzywd ze strony człowieka. Mamy pod swoją opieką ponad 150 zwierząt. Jednak nie mogliśmy odmówić pomocy Lidce, która zdecydowała się zaufać właśnie nam. Nie chcemy  jej zawieść.