Używał zwierząt jako żywych tarcz

W Ostrowcu Świętokrzyskim został zgłoszony do ZDIUKu skrajnie zaniedbany i wygłodzony pies.

Na jego ciele odkrywaliśmy wiele ran postrzałowych.

Oprawca wykorzystywał psy jako żywe tarcze, bo wchodziły na jego posesję. Tadzik trafił do gabinetu weterynaryjnego, gdzie na drugi dzień miał zostać uśpiony, bo nikt nie dawał mu żadnej szansy na dalsze życie.

Jego egzystencja nie była nigdy kolorowa. Był bezdomny, później przygarnięty przez alkoholiczkę pijaczkę, czasami karmiony zlewkami z obiadu i tym, co rzucili mu ludzie.

Dzięki wspaniałym i działającym bezinteresownie ludziom daliśmy Tadzikowi drugie życie i uchroniliśmy go od „złotego strzału”.

Około 12-letni pies nadal przeżywa piekło. W jego ciele znajduje się jeszcze mnóstwo kawałków śrutu po postrzale, ostra anemia daje o sobie znać w postaci kamicy żółciowej i powiększającej się śledzionie, odkleszczowe choroby bardzo nadwyrężyły jego układ immunologiczny, a jego zapadnięte gałki oczne wciąż ropieją.

Skrajne wycieńczenie organizmu uniemożliwia psiakowi jakiekolwiek poruszanie się. Nie jest nawet w stanie wstać do miseczki z wodą. Od piątku nasz nowy przyjaciel jest pod najlepszą opieką weterynaryjną oraz w cudownych rękach naszych wolontariuszy, którzy cały dzień poświęcają na karmienie, podawanie leków i podłączenie kroplówek.

Wracając do oprawcy i kata... Co trzeba mieć w głowie, żeby urządzać tak barbarzyńskie zabaw? Barbarzyńca ma już ustalona tożsamość i zostanie pociągnięty do odpowiedzialności!

Nie bądźmy obojętni! Pobudźcie we wszystkich empatię i chęć niesienia altruistycznej pomocy naszym pięknym braciom mniejszym!