Dramat stu kotów w potrzebie! Ratujemy najbiedniejsze koty bezdomne! Potrzebujemy pomocy!

Closed
Supported by 298 people
11 100 zł (74%)
Adopcje

Started: 18 October 2021

Ends: 31 December 2021

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Czy to już koniec???
Ponad 100 kotów błaga o wsparcie!
Jesteśmy Fundacją działającą 7 lat, ale tak źle nie było nigdy...
Covid, sezon wakacyjny, inflacja, to wszystko nas przerosło. Brak wpłat, funduszy a o pomoc wołają kolejne koty. Mamy łzy w oczach, ale musimy odmawiać.
Mamy ponad 15 TYSIĘCY DŁUGU w lecznicach, a jesteśmy tylko małą fundacją!
Nie jesteśmy już w stanie ratować kolejnych kocich żyć, musimy skupić się na tych, które już mamy... Nie możemy ich zawieść.
Niestety koty są zwierzętami niewidzialnymi i nie wzbudzają tak silnych emocji jak inne zwierzęta. A my jesteśmy właśnie dla nich, dla tych chorych, bezdomnych, seniorów i młodych, wyrzucanych przez właścicieli i pokrzywdzonych przez los.
Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić kotom najlepszą z możliwych opiekę weterynaryjną, dbamy o ich profilaktykę, czipujemy, kastrujemy, znajdujemy kotom wspaniałe domy. Dokarmiamy, budujemy i rozstawiamy budki dla kotów wolnożyjących, aby miały gdzie zimować.
Staraliśmy się nigdy nie odmawiać pomocy, jesteśmy dla nich i dla Was.
Ale bez Was nie ma nas.
Jesteśmy w kropce. Zbiórki nie idą, a my musimy utrzymać te kocie życia, które już są pod naszą opieką. Ale jak zakupić karmę, żwirek, leki, zapewnić opiekę weterynaryjną, gdy konto świeci pustkami? A do tego lecznice nie chcą już przyjmować naszych podopiecznych ze względów finansowych? Jak pomagać? :(
Zdajemy sobie sprawę, że mamy pod opieką wiele kotów nie adopcyjnych, ale czy one nie zasługują na wsparcie i miłość? Czujemy się bezsilni, załamani i zażenowani i jest nam po ludzku wstyd!
Musimy zawiesić działalność i nie możemy przyjmować i ratować kolejnych kotów.
To najboleśniejsza decyzja, którą musieliśmy podjąć... To już kres naszych sił...
Zawsze mogliśmy na Was liczyć i czuliśmy Wasze wsparcie, dlatego dziś BŁAGAMY! POMÓŻCIE...
Tylko dzięki Waszej pomocy możemy się podnieść i wznowić działalność.
Czy nasze zwierzaki mogą na Was liczyć? Chcemy przetrwać i działać dalej! Jesteście nasz ostatnią deską ratunku...

Poznajcie kilkoro z naszych podopiecznych:

Lucky - naprawdę miał szczęście, że trafił na nas na swojej drodze. Niedożywiony, osłabiony, zarobaczony, z kocim katarem i świerzbem w uszach. Ten kotek nie miał szans, żeby samemu dać sobie radę. Teraz dochodzi do siebie w domu tymczasowym i zbiera siły. Ma ok 2 miesiące. Jest pod stałą opieką weterynaryjną.
Czy zdążymy z pomocą?


Ludwiczek - trafił do nas z ogromną raną na plecach. Był obolały i przerażony.
Udało się mu pomóc i znaleźć cudowną rodzinę! 


Obecnie jest szczęśliwy, zdrowy i ma kumpla adoptowanego także od nas. Henia  uratowaliśmy z Wojtyszek.


Na kolejnym zdjęciu Śliwka, którą ściągnęliśmy z drzewa... Siedziała przestraszona na gałęzi. Od razu trafiła do weterynarza. Była zapchlona, zarobaczona i miała świerzb w uszach. Pojechała do domu tymczasowego. Po kilku dniach poczuła się źle. Wymioty, biegunka, apatia. Koteczka na szczęście nie miała panleulopenii tylko silne zapalenie jelit.
Zanim doszła do zdrowia codziennie musiała być u weterynarza. Dostawała mnóstwo leków.
Obecnie jest zdrowa i raz zaszczepiona.


Mieszka w dt z Kiwi - kicią znalezioną pod maską samochodu...

Kolejna nasza podopieczna -Bąbelka, ukochana koteczka całej fundacji i wszystkich lekarzy ją prowadzących. Ma wodogłowie.
Jest pod naszą stałą opieką weterynaryjną a my staramy się jak możemy by wiodła szczęśliwe życie mimo wszystko.

Dwa kociaki z jej motu umarły z powodu niewydolności krążenia. Urodziły się z wadami serca.
Bąbelka i jej siostra były już u kardiologa - ich serduszka są na szczęście zdrowe.  Niestety wodogłowie i zmiany neurologiczne zagrażają życiu koteczki. 
Nossalinda - jej siostra urodziła się z deformacją noska.


Siostry są w dt ale prawie codziennie Bąbelka ma wizytę weterynaryjną. Na kreskę.....:( 


Bąbelka w trakcie kryzysu pod tlenem w inkubarorze. Nikt nie myśli o funduszach w takim momencie ale dług kiedyś trzeba będzie spłacić :(


W naszych domach tymczasowych na adopcję oczekuje wiele chorych kotów.
Naczęściej borykamy się z problemem niewydolności nerek jak i kotami z problemami behawioralnymi tj. sikanie czy defekacja pozakuwetkowa. Tu kolejne koszty - obroże uspokajające, feromony, badania moczu, krwi, kroplówki, suplementy, dieta weterynaryjna...
Wydatkom nie ma końca.

Kilkanaście naszzych kotów mieszka w zaprzyjaźnionej Przychodni Weterynaryjnej.
Pomagamy w walce z bezdomnością promując ich adopcje po wyleczeniu. 


Na zdjęciu nasz ulubieniec Bartosz. Był bezdomny i u nas znalazł własny kąt, pełną miseczkę i przyjaciela z którym (mamy nadzieję) wydamy go do adopcji.


Zdajemy sobie sprawę, że mamy pod opieką koty przewlekle chore, które nie mają szansy na dom. Są albo w dożywotnich domach tymczasowych albo w lecznicy.


Ciutek w dniu przyjęcia pod naszą opiekę:

Ciutek - teraz Pixel w swoim domu :)


Najstarsze, bardzo chore koty:na zdjęciu Szarik, Teklusia i Literka. Razem mają ze sto lat ;) 


Niezwyle czule i z największą ematią traktujemy seniorów. Niezmiernie nam miło jeśli możemy choć skrawek ich ciężkiego  życia zamienić w coś wyjątkowego. Szanujemy ich zdanie, dbamy o ich  dobrostan.  

 Kociaki tak ciężko chorują... Nie umiemy odmówić im pomocy....

Walka z kocim nieszczęściem jest bardzo ciężka i kosztowna...



Tylko dzięki Waszej pomocy jesteśmy w stanie pokonać trudności i przezwyciężyć cierpienie, z którym codziennie mamy styczność.


Prosimy o pomoc!
Dziękujemy za każde wsparcie.

 

 

Załączniki

Organiser
2 actual causes
165 ended causes
Supported by 298 people
11 100 zł (74%)
Adopcje