Trzy kruszyny – nie ma środków na opłacenie ich leczenia

Closed
Supported by 58 people
682 zł (34,1%)

Started: 02 August 2017

Ends: 15 September 2017

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Wysyp kociaków. Wolontariusze Pomorskiego Kociego Domu Tymczasowego chcą pomóc jak największej ilości – nie wiedzą już, w co ręce włożyć. Armagedon!


Te trzy kolorowe dziewczynki – Petunia, Kruszyna i Demolka – trafiły pod opiekę wolontariuszki PKDT kilka tygodni temu. Zostały zabrane z ulicy, uratowane przed śmiercią. Spędziły trochę czasu w lecznicy, znalazły się dt, znalazły się ds. Wolontariusze już nic nie mówili o kosztach. Stwierdzili – damy radę. Niestety, nie poszło tak gładko. Potrzebują Waszej pomocy!


Petunia, Kruszyna, Demolka to trzy słodziaki. Rozbrykane, przytulaste, super przyjazne. Ciekawskie, radosne. Włażą na człowieka bez ceregieli i zapowiedzi, nie szczędzą czułości zimnymi noskami i szorstkimi języczkami. Lubią spać, jeść, grandzić i ponad wszystko przytulać się do człowieka.


Kocie dziewczynki – małe kochane rozrabiaki – kilka dni przed adopcją zaczęły intensywnie jeździć do weterynarza. U jednego malucha – straszna biegunka. Dwa pozostałe – jako tako. Nauczone doświadczeniem wolontariuszki zaczęły obronę przez najgorszym – panleukopenią, kocim tyfusem, które takie maleństwa zabiera momentalnie. Cała trójka dostała surowice. Testy na pp wyszły pozytywne. Z dnia na dzień wszyscy coraz bardziej bali się o ich życie. Wizyty w całodobowej lecznicy – to jedyna(!), która nie odmówiła przyjęcia maluszków z podejrzeniem choroby – odbywały się regularnie. Koszty będą zawrotne. Do tego każda wizyta razy trzy.


Dziewczyny myślały, że już „po adopcji”, że nowe domy się wycofają. Ku ogromnemu zaskoczeniu wszystkich, deklaracje były aktualne. Oba domy zdecydowały się walczyć o maluchy i przyjąć je razem z całym dobrodziejstwem inwentarza. Kociaki pojechały. Happy end? Nie. U jednej koteczki doszło do powikłań neurologicznych. Zaczęły się ataki – drganie nóżek, przewracanie się, problemy z koordynacją. Małe ciałko rzucało na prawo i lewo. Leczenie stało się jeszcze dłuższe, a koszty ogólne - przerażające.

 

Wszystko kończy się dobrze, nieprzespane noce i nerwy powoli za opiekunami i wolontariuszami. Przed Petunią, Kruszyną i Demolką dobra przyszłość!

Pozostaje nieopłacona faktura w lecznicy. Pomóżcie. Wolontariuszki nie mają już sił, nie mają środków, ale nie poddają się. Maluchy walczą bardzo dzielnie. Prosimy o wsparcie!

Organiser
0 actual causes
681 ended causes
Supported by 58 people
682 zł (34,1%)