Abym w końcu zaczęła żyć

Closed
21 190 zł
Supported by 752 people
Adopcje

Started: 11 October 2020

Ends: 20 November 2020

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Niech ten wpis będzie naszym milczeniem a jej krzykiem. Nie mamy słów, więc nie piszemy nic.
Nie wiem, co się dzieje. Złapali mnie. Spodziewałam się tego, co zwykle – kopniaka, przeganiania, może kolejnego kamienia wymierzonego w łysy grzbiet. Ale nie. Tu jest spokój. Gdzieś jechałam, trzęsło, ale nikt nie strzelał i nie zadał bólu, do którego się przyzwyczaiłam. Nie zmieniło się jedno. Skóra pali i swędzi.

Matko, jak bardzo! I trudno mi stać, bo ślizgam się na pazurach i boli. A tu nie ma trawy i ziemi tylko ciepła podłoga, koc, którego wspomnienie mam głęboko w pamięci. Boję się, ale ci wszyscy ludzie mówią cicho i spokojnie. Do tej pory krzyczeli i wzdrygali się z obrzydzeniem. Ci tego nie robią. Lubię tę czułość w ich głosie. Może to jednak nie jest mój koniec? Coś się zmieniło. Dojechałam. To Judytowo – tak słyszałam. Nie wiem, co to jest, ale brzmi nieźle. Muszę odpocząć. Leje deszcz a ja w końcu mam sucho. Zamykam oczy i usypiam... Pomożecie mi?

Supporters

Loading...

Organiser
5 actual causes
609 ended causes
21 190 zł
Supported by 752 people
Adopcje