Baron zbiera na operację oka, aby żyć bez bólu

Baron nigdy nie zaznał dobrego gestu, czułego słowa od człowieka, nigdy nie był głaskany. Był jednym z wielu dzieci suczki, może urodził się gdzieś na wsi, może w jakiejś norze w lesie lub pustostanie? Pewne jest, że nie wychował się z ludźmi, ale tuż obok.

Wie, że ludzie potrafią być dobrzy, choć na swej drodze spotkał pewnie więcej tych złych, którzy przeganiają i rzucają kamieniami. Nauczył się więc unikać ludzi, nie podchodzić zbyt blisko. Tylko na tyle, by dostać skrawek starego chleba, czy inne resztki po ludziach. Żył dziko, widząc ludzi dobrych i złych. Widział, że niektórzy mają pieski i je kochają,  wciąż próbuje to zrozumieć. Jednak strach jest dużo silniejszy. Gdy nadeszła pomoc, żył na działkach rekreacyjnych od miesięcy. Jego widocznie chore oczko wymagało pomocy. Nie dało się jednak nic zrobić dla psiaka, który nie pozwala do siebie podejść. W końcu trafił do nas. Odczekaliśmy kolejne miesiące w nadziei, że Baron szybko zrozumie, że już jest bezpieczny. Wierzyliśmy, że w końcu da do siebie podejść, pogłaskać się i zabrać do weterynarza. Niestety, już widzimy, że ten proces będzie dużo dłuższy... Nie mamy tyle czasu. Barona oczko wymaga pomocy już natychmiast!

Pojechaliśmy z nim do okulisty, gdzie usłyszeliśmy wyrok. Oko trzeba usunąć. Baron nic na nie nie widzi, a wysokie ciśnienie powoduje ból, którego nie rozumie: "skąd się bierze ten ból głowy? Czy to przez ludzi?". Z jednej strony to zła wiadomość, ale z drugiej nie wyobrażamy sobie leczenia oka u psa, którego zawsze trzeba łapać we dwie osoby. To powoduje u niego wielki stres. Operacja jest więc nieunikniona. Oprócz operacji Baron wymaga także kastracji oraz szczepień. To  niełatwa sytuacja, ale jedyne wyjście.

Musimy uzbierać  pieniążki, aby mu pomóc i mamy nadzieje, że nam w tym pomożecie! Prosimy o nawet najmniejsze wpłaty, aby Baron jak najszybciej zapomniał czym jest ból. Tylko działając razem możemy pomóc tym bezbronnym przyjaciołom. Dołożysz się choćby 5 złotymi?