Leon to staruszek z niedowładem łapek... Zbieramy na operację!

Closed
Supported by 80 people
5 300 zł (72,6%)

Started: 24 July 2023

Ends: 30 September 2023

Hour: 23:00

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Leon jest po operacji
Faktura opiewa na kwotę  6.670,96 + koszty przejazdu 300 zł + procent od zbiórki

to zbieramy 7.300

Stowarzyszenie nasze Nasze Bassety zdecydowało o pomocy finansowej na operację. Faktury będą opłacane przez Stowarzyszenie Nasze Bassety z Waszych Darowizn. LEON to adopcyjny basset, błąkał się, nikt go nie szukał, i w 2014 roku adoptował Leona Bazyli, mając swoje psy. Teraz Leon potrzebuje pomocy, tak pisze Bazyl Kwietniak, który adoptował Leonka.

Historia choroby Leona zaczęła się 27 czerwca rano. Tzn. zaczęła być widoczna. Leoś tak jak codziennie dostał poranna michę o 9 rano. Moja uwagę zwróciło to, że jadł w pozycji siedzącej, czego wcześniej nigdy nie robił. Zacząłem go obserwować jak je, bo zawsze tempo jedzenia było błyskawiczne a tym razem jadł jakby od niechcenia. Zjadł i wstał, ale jedna z łap zaczęła mu uciekać. Myślałem, że go złapał jakiś skurcz więc zacząłem mu tę łapę masować.

Wyszliśmy na dwór, bo chciał wyjść. Po przejściu paru kroków tył zaczął mu się chwiać i jakby zaczął tracić siłę w tylnych łapkach. Pomyślałem, że nie ma co czekać tylko w te pędy do weterynarza. Najpierw do jednego, który stwierdził, że pewnie to jakiś uraz, ale podał mu steryd. Powiedział również, że ma małe doświadczenie w tego typu urazach więc pojechałem do kolejnego gabinetu. Tam pani doktor podała kolejne leki oraz zaleciła kontrolę ortopedy w dniu następnym. Wróciliśmy do domu. Leoś coraz gorzej stał na tylnych łapach, tak że zacząłem go na dwór wynosić. Po południu Leon nagle przestał poruszać łapami więc w te pędy pojechaliśmy kolejny raz do weterynarza.

Ten pozbawił nas złudzeń twierdząc, że to prawdopodobnie dyskopatia a Leon ma porażony rdzeń kręgowy. Na szczęście zachował czucie głębokie i również zalecił konsultację ortopedyczną. Oczywiście dostał leki przeciwzapalne i przeciwbólowe. Na drugi dzień ortopeda potwierdził wcześniejszą diagnozę, ale odradził wykonywanie operacje odbarczania, twierdząc, że skoro zachował czucie to za parę tygodni Leon powinien stanąć na nogi. Tego samego dnia po podaniu sterydów przeciwzapalnych Leoś zaczął wymiotować krwią. Znowu wizyta  w gabinecie i decyzja o odstawieniu sterydów ze względu na objawy zapalenia jelit. Dostał leki osłonowe i zalecenie codziennych wizyt w celu podawania sterydów i przeciwbólowych w zastrzyku. Tak minęły niemal trzy tygodnie nieprzespanych nocy i codziennych wizytach w gabinecie. W związku z tym, że nie widać było poprawy w stanie zdrowia.

Leona postanowiłem skonsultować sytuację z neurologiem. Ten pozbawił mnie optymizmu stwierdzając iż jeśli przez ten czas Leonowi się nie poprawiło to szanse na poprawę w leczeniu zachowawczym są znikome i wynoszą nie więcej niż 10%.

Co potwierdzi zalecone badanie tomografem. Po paru dniach zrobiliśmy to badanie i okazało się, ze jedyną szansą na chodzenie jest dla Leona operacja odbarczenia.

Załączniki

Supporters

Loading...

Supported by 80 people
5 300 zł (72,6%)