Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bardzo dziękujemy za Państwa pomoc. Maluszek od samego początku przeżył okropne chwile. Podjęliśmy decyzję o jego ratowaniu i noe żałujemy tej decyzji. Maluszek przeszedł bardzo poważna operacje która poprawiła komfort jego zycia. W trakcie tego wszystkiego byl jeszcze leczony na giardie.
Wiedzieliśmy, że musimy przetrwać te trudne chwile aby mógł zacząć szczęśliwe życie!! Gdy maluszek doszedl juz do siebie, dokończyliśmy szczepienia i szukalismy domku ktory bedzie dla niego rajem. Osoby odpowiedzialnej i świadomej, ze gdy dorosnie może być potrzebna jeszcze jedna operacja. I udalo sie! Znaleźliśmy dla niego domek marzeń!! A zdjecia z nowego domu mówią same za siebie.
Jeszcze raz bardzo dziękujemy za Państwa wsparcie. Zebrane pieniadze pozwoliły nam pokryć koszt faktur związanych z jego leczeniem, operacją, leczeniem giardiozy, szczepieniami i zakupem karm oraz suplementow. Jesteście wspaniali!!
Cześć jestem Bigi. Na pierwszy rzut oka wyglądam jak normalny szczeniaczek. Choć mam 8 tygodni, to od początku swojego życia odczuwałem ból… Niedługo po porodzie dostałem zapalenia pępuszka. Pępek bolał, swędział i był zaczerwieniony. Mamunia bardzo mnie wylizywała, bo chciała uśmierzyć ból, który odczuwałem.
Z dnia na dzień mój stan się pogarszał, a zapalenie rozeszło dalej. Skóra na brzuszku i siusiaczku była bardzo rozraniona… Pamiętam, że dostałem jakieś leki, zapalenie powolutku się zmniejszało, a rana zaczęła się zarastać. Niestety... Skóra zarosła się w taki sposób, że nie mogłem normalnie zrobić siusiu. Mocz nie był w stanie wypływać, tylko gromadził się wewnątrz worka, który powstał na moim brzuszku. Nadmiar moczu wykapywał, cały czas byłem w moczu, wszystko piekło i bolało. Bardzo się bałem, bo czułem, że mój stan jest poważny… ale ja nie chciałem umierać…
Trafiłem pod opiekę Towarzystwa Przyjaciół Zwierząt ARKADIA w Głownie. Pani wzięła mnie na ręce, przytuliła i obiecała, że mi pomogą. Pojechałem do wolontariuszki, a następnie trafiłem do lecznicy. Dowiedziałem się, że mam zwężone ujście z napletka i dlatego nie mogłem zrobić siusiu. Jedynym ratunkiem była operacja, podczas której wykonano poszerzenie tego ujścia i wyszycie. Doktor wspominał, że może będzie potrzebna jeszcze jedna operacja, ale to dopiero jak będę starszy.
Wiecie, co to oznaczało? Że uda się mnie uratować! Będę żył!
Teraz wróciłem do wolontariuszki. Moje ranki są regularnie czyszczone, dostaje zastrzyki i przede wszystkim dużo całusów. Podobno jak wszystko będzie dobrze i moje ranki się wygoją, wolontariusze będą szukać dla mnie najlepszego domku na świecie!
Dostałem szansę na normalne życie. Teraz ja chciałbym się jakoś odwdzięczyć. Czy mogę prosić Państwa o pomoc? Może uda się zebrać pieniążki na pokrycie faktury za moje leczenie? Wiem, że Arkadia jest teraz w bardzo trudnej sytuacji finansowej, a mimo to mi pomogli! Błagam, pomóżcie im dalej pomagać!
Loading...