Gdzieś w środku dżungli na Filipinach żyje ona, które całe życie poświęciła zwierzętom. Wyrzekła się wszystkiego i żyje z nimi, w warunkach nieludzkich dla każdej żywej istoty! Poznajcie historię Kariny...

Supported by 97 people
3 355 zł (6,71%)
To reach our goal: 46 645 zł
Adopcje

Started: 26 April 2024

Ends: 29 May 2024

Hour: 23:59

Zbieramy dziś fundusze dla kogoś szczególnego. Bardzo szczególnego. Karinę poznaliśmy wiele miesięcy temu za sprawą naszej Janice. Janice pracowała z nami tu w Polsce, ale w wyniku sytuacji rodzinnej musiała pilnie wrócić na Filipiny, na swoją wyspę.

Chciała dalej pomagać zwierzakom – i na miejscu zaprowadziła nas do Kariny. Zdjęcia które widzisz – to miejsce, gdzie Karina żyje obecnie z prawie setką zwierząt. Niemniej wróćmy do początku. Oto Macarascas. Piękne, z lotu ptaka. Życie tu jest mniej piękne. Karina już kiedyś tu była, ze swoimi zwierzętami. Ale w grudniu 2021 huragan Odette zmiótł jej schronisko z powierzchni ziemi. Uciekła w góry. Zbiła kojce, z czego się dało – czytaj z tego, co znalazła.

I tu poznajemy właśnie Karinę i jej towarzysza w pracy, Marca. Bo choć Marc rzadziej jest na fotografiach, to robi tam kawał roboty. Dobrej roboty.

Pomagaliśmy im długo, dzięki Wam. Kupowaliśmy tony karmy i zabieraliśmy zwierzęta do weterynarza organizując wszystko łącznie z transportem. Wydawało nam się, że wszystko jakoś się układa i wystarczy zainwestować w ogrodzenia, aby zwierzęta mogły mieć wybiegi.

Ale nie ułożyło się. Właściciel terenu zwolnił Marca i wyrzucił Karinę z jej schroniskiem – był zazdrosny o pomoc, jaka „przychodziła z Europy”. Kilka tygodni temu. Wtedy zostaliśmy poproszeni o pomoc – o 900 euro które pozwolą im się przenieść do końca lutego. Wysłaliśmy pieniądze myśląc, jak niewiele za nie zrobią.

Gdy polecieliśmy na Filipiny zabrani jako wolontariusze przez naszego kamerzystę Andrzeja – od razu pojechaliśmy osobiście z karmą do Kariny. Pojechaliśmy i odjęło nam mowę. Ta dziewczyna i ten chłopak za 900 euro nie tylko przenieśli wszystkie zwierzęta z wysokich gór do Macarascas – ale także wybudowali dla nich kojce, wybiegi i kociarnię.

Na co więc jest zbiórka? Na więcej kojców, na karmę, ale przede wszystkim na socjalne pomieszczenie dla Kariny, która mieszka tu w środku dżungli. Mieszka w jednym z boksów, bez ścian, drzwi i okien. Nie ma nawet materaca. Śpi na drewnianej płycie. Przykrywa się kawałkiem czegoś, różnie. Nie ma tu łazienki, bieżącej wody ani prądu. Aby naładować telefon i być w kontakcie ze światem Karina idzie kilka kilometrów dżunglą do budynku szkoły, gdzie pozwalają jej się podłączyć do gniazdka. Wodę pompują z Markiem z rzeki, którą też sami czyszczą. Karina nie robi zakupów, nie gotuje, nie ma gdzie się umyć. Nie ma też swoich rzeczy. Je puszki. Z wodą pitną też jest problem.

Mieszka tu na stałe i szeroko się uśmiecha, a mi lecą łzy gdy widzę jak wszystkie te psy się w nią wtulają, gdy zapada noc.

Mamy listę zakupów, jeśli uda się zebrać mało – kupimy to co najpotrzebniejsze. I trochę karmy dla psów i kotów. Jeśli zbierzemy trochę więcej, kupimy Karinie więcej rzeczy, aby mogła żyć normalniej – na tyle, na ile jest to możliwe. Marzymy, aby wydzierżawić koło El Nido kawałek ziemi i tam zabrać Karinę, Marca i ich zwierzęta. Ale póki co to zostaje w sferze marzeń, a deszczowa pora właśnie się tam rozpoczyna. Rozpoczynają się zimne, wilgotne noce, którym Karina musi stawić czoła pozostając w tej dżungli wśród uratowanych zwierząt.

Niech nie będzie sama.

---------------------------------------------
Fundacja Centaurus działa w imieniu zwierząt od 2006 roku. Jest organizacją non profit. Centaurus to prawie 3000 ocalonych koni, w tym ponad 200 osiołków, parę tysięcy psów i kotów, liczne zwierzęta gospodarskie. One wszystkie żyją dzięki takim osobom jak Ty. Bez tego wsparcia, ratowanie nie byłoby możliwe.

Supporters

Loading...

Organiser
26 actual causes
1395 ended causes
Supported by 97 people
3 355 zł (6,71%)
To reach our goal: 46 645 zł
Adopcje