Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Bezdomność jest okrutna i dotyka tych, którzy sobie na to nie zasłużyli. Mniejszych i większych. Zdrowych i chorych. Często tych, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę zwaną życiem.
Staramy się pomagać na tyle, na ile możemy. Brak nam już czasu na pojedyncze zbiórki, skupiamy się na znalezieniu odpowiednich domów jednak już zaczyna brakować nam funduszy a bez tego (jak wiadomo) nie mamy jak dalej pomagać...
Jak co roku o tej porze przybywa nam mnóstwo podopiecznych, szczególnie szczeniąt, których jest więcej niż grzybów w lesie. Powoli tracimy siły. Każde zwierzę trzeba odrobaczyć, zabezpieczyć na kleszcze, zaszczepić, zachipować... Trzeba kupić karmę, podkłady. Dać do domu tymczasowego chociaż kocyk i jedną zabawkę. Dorosłe psy trzeba wykastrować i przygotować do adopcji... Każdy tych z psów to inna historia jednak każdy z nich miał pod górkę w życiu i zasługuje na pomoc! Pomoc nas wszystkich!
Nisi, Brzoskwinka, Femina i Typiara to 4 dziewczyny, które zostały podrzucone pod płot. Niby znalezione, ale Pani, która je zostawiła, uciekła tak szybko, że nawet nikt nie zobaczył jej na oczy. Poinformowała jedynie SMSowo, że maluchy zostawiła pod ogrodzeniem. Skrajna nieodpowiedzialność, ale tutaj już nic nie zaradzimy. Dziewczynom zostało wdrożone odrobaczenie, zostały zaszczepione oraz zachipowane. Zostało zakupione im jedzenie oraz podkłady. Teraz czekają w domach tymczasowych na nowe domki. Koszta, które obecnie zostały poniesione to ok 800 zł a część z nich jest nadal bez domu. Nadal potrzebne są podkłady, karma i niebawem kolejne szczepienia.
Astra została wyrzucona pod jedną z firm jako niespełna 2-miesięczny szczeniak. Dostała od nas podkłady oraz karmę. Została zachipowana, zaszczepiona oraz odrobaczona. Koszt wszystkiego wyniósł około 300 zł. Jest już szczęśliwa w domu stałym.
Megi została znaleziona z daleka od domostw pomiędzy drogą a lasem. Była w zaawansowanej ciąży. Została wykonana natychmiastowa KONIECZNA kastracja aborcyjna. Nie rozmnażamy zwierząt, walczymy z bezdomnością na tyle, na ile jest to możliwe. Została także zaszczepiona, zachipowana, odrobaczona oraz zabezpieczona na kleszcze. Tak jak inne nasze psy - dostała karmę oraz podkłady (załatwiała się w domu) Koszt wszelkich niezbędnych zabiegów i utrzymania wyniósł nas ponad 1000 zł.
Rubi wraz ze szczeniakami koczowała pod kościołem. Tam urodziła i wychowywała młode. Nikt się nimi nie zainteresował, nikt nie pomógł prócz pewnego chłopaka, który zauważył je przypadkowo. Część szczeniaków została zabrana od niej bardzo wcześnie. Przy odbiorze została tylko jedna dziewczynka. Psy trafiły do domu tymczasowego, który sam pokrył koszt karmy. Dziewczyny zostały zachipowane, zaszczepione, odrobaczone. Przez Rubi jeszcze kastracja. Całkowity koszt ich pobytu (wraz ze sterylizacją) będzie oscylował w granicach 1000zł
Kiwi, Alfred i Ziemniak zostały zabrane ze schroniska, z którego wcześniej przyjechały psy z parwowirozą. Oni również byli zagrożeni jednak dzięki wdrożonemu leczeniu (od razu podanie surowicy) udało się uniknąć tej podstępnej choroby. Chłopaki mieli problemy skórne, ogrom pasożytów (zostały wykonane badania) i byli niedożywieni. Tak jak zawsze zostało wdrożone odpowiednie leczenie. Zostali także odrobaczeni, zaszczepieni, zachipowani. Dostali ogrom podkładów i karmę. Koszt ich pobytu ze względu na ich stan zdrowia oscylował w granicach 1000 zł.
To kolejne maluchy, które przyjeżdżają do nas dziś. Niekontrolowane rozmnażanie zaczyna wymykać się ludziom z rąk i zwierzęta są porzucane wszędzie. Te obecnie są zabezpieczone w szopie gdzie do dyspozycji mają siano na ogrzanie. Po przyjeździe tak jak inne psy zostaną odrobaczone, zabezpieczone przeciwko kleszczom, zachipowane oraz zaszczepione. Zakupiona została już dla nich karma oraz podkłady, których koszt już wyniósł 200 zł.
To niektóre zwierzaki, których historie przedstawiliśmy, na przestrzeni miesięcy było ich dużo, dużo więcej. Już za nie same koszta wychodzą w granicach 4300 zł, nie licząc tych, które jeszcze dojdą za psiaki, które są nadal bez domu. Musimy się zabezpieczyć, musimy mieć za co opłacać faktury u weterynarzy, za co kupić karmę. Bez tego nie ruszymy. Nie mamy szans dalej pomagać. Prosimy z całych sił - pomóżcie nam przetrwać ten ciężki czas, pomóżcie pomagać dalej!
Będziemy wdzięczni za wpłaty na zaległe wydatki i te nowe, które dopiero przed nami! Każda kwota jest dla nas na wagę złota, za 5 zł możemy kupić choć jedną puszkę dla szczeniaka czy tabletkę na odrobaczenie, za 60 zł opłacić jego jedno szczepienie. Wydatków jest od groma jednak wspólnymi siłami musi nam się udać!
Loading...