Fundacja Coral Mission

Reprezentant Maria Sotek

E-mail maria@coralmission.org

Telefon 502064214

Lokalizacja Warszawa, mazowieckie

Mam na imię Marysia.

Zwierzęta zawsze były bliskie mojemu sercu. Kiedy widzę, że dzieje im się krzywda, nie potrafię przejść obojętnie. Tak jest też teraz.

Od jakiegoś czasu mieszkam częściowo w Republice Malediwskiej. Stolica, czyli Male, jest miastem bardzo tłocznym, głośnym, pełnym motocykli i samochodów, z ciemnymi zaułkami, w które lepiej jest nie zapuszczać się nocą. A wszędzie na ulicach, nielicznych trawnikach, pomiędzy budynkami i pod samochodami są chore koty, które potrzebują pilnej pomocy. Zarowno ja, jak i inne prywatne osoby, również miejscowi wolontariusze, staramy się pomagać tym biednym stworzeniom w miarę naszych możliwości. Ale to zawsze okazywało się tylko kroplą w morzu.

Ponieważ od trzech lat działam w Fundacji Coral Mission, postanowiłam w ramach tej fundacji zacząć pomagać chorym, bezdomnym, bez żadnej kontroli rozmnażającym się kotom. 

Jeszcze kilka lat temu w całym kraju nie było ani jednej (!!!) kliniki weterynaryjnej.  Teraz są trzy, ale opieka weterynaryjna jest na razie bardzo mało dostępna, droga i dotyczy jedynie zwierząt trzymanych jako domowi pupile. 

Dlatego nikt tu nie kastruje wolno żyjących kotów, więc ich populacja ciągle wzrasta. Dostęp do leków i do jakiegokolwiek leczenia jest bardzo trudny. Z tego powodu wiele kociąt umiera w cierpieniu zaraz po urodzeniu albo po kilku miesiącach, żyjąc w warunkach na jakie nie zasługuje żadna istota na świecie.

Podczas ulewnych deszczy kotom brakuje schronienia a `maleńkie kocie dzieci umierają, bo po prostu się topią. Te trochę starsze zarażają się od siebie różnymi chorobami. Umierają też z głodu te, które nie potrafią znaleźć pożywienia.

Razem z kilkoma miejscowymi wolontariuszami robimy co możemy, żeby poprawić los tych biednych stworzeń. Niestety nadal nie jesteśmy w stanie pomóc im wszystkim, ponieważ każde leczenie wiąże się tu z ogromnymi kosztami.

Niektórzy mówią mi: dlaczego nie zajmiesz się naszymi polskimi kotami? Mało ich u nas?

Nie, nie mało. Ale czy to jest wina tych nieszczęśliwych stworzeń, żyjących w Male bezdomnych kotów, że urodziły się właśnie tutaj? 

Supporters

Loading...