Czy jest szansa na pełną miskę i dom?

Bywamy i w takich miejscach... W sercu płaczemy, ale nie ma czasu na rozczulanie. Tu trzeba działać, a żeby było to możliwe, potrzebujemy Waszej pomocy.

Kotka raz za razem urodziła 4+6 kociąt. Warunki ma, jakie widać. Szopa, beton, ciemno i już coraz zimniej w ciągu dnia i w nocy. Do jedzenia podarowaną mielonkę... Ma też kobietę o dobrym sercu. Kobietę, która jako jedyna stara się dać coś zjeść czy dać karton malcom, ze szmatką, aby małe mogły wtulić się w siebie i szmatkę, kiedy nie ma z nimi kociej mamy. 

Bardzo chcemy pomóc, tylko możliwość brak - zarówno lokalowych, jak i finansowych. Szukamy domu tymczasowego. Na tę chwilę mogliśmy tylko tyle: dać worek suchej karmy i trochę mokrej.

My pomimo najszczerszych chęci nie mamy gdzie zabrać kociąt. Na teraz pilnie potrzebujemy 500 zł. Ale to bardzo pilnie! Trzeba zakupić kolejny worek karmy dla starszych kociąt i zapas mokrej, małe (te starsze) trzeba zaszczepić.