Uratujmy Dropsika z odciętą łapką

Jakkolwiek nie wyglądało jego dotychczasowe życie, na pewno nie było dobre... Ten malutki 2-miesięczny szczeniak dźwiga zapewne już spory bagaż.

Ktoś bezwzględnie go okaleczył, a potem wyrzucił jak śmieć do rowu. Zimą… Na pograniczu wsi znalazła go niedawno kobieta i zabrała do swojego gospodarstwa. Zgłosiła do gminy, a ta poprosiła nas o pomoc. Ile czekał na pomoc? Gdzie go trzymano? Tego się nie dowiemy.

Na zdjęcie szczeniaka wrzucone do sieci szybko zareagowała Pani Iwona. I choć ma już 8 przygarniętych psów, serce pękło jej na widok malucha i świadomość, że gmina ma podpisaną umowę ze schroniskiem w Sobolewie. Jakie miałby tam szanse? Zaoferowała dom tymczasowy u siebie. Już następnego dnia samochód gminny przywiózł do niej psiaka. Zdławionym głosem relacjonowała nam to, co zobaczyła. Gdy wzięła Dropsika na ręce, maleństwo zsiusiało się ze strachu. Był cały brudny, jakby mieszkał w kotłowni. Biała stercząca sierść posklejana smołą nie dała się zmyć po pierwszej kąpieli. Jednak najgorsze co zobaczyła Pani Iwona - to jego łapka.

Szczeniaczek ma odciętą łapkę i ogonek. Jest to stary uraz, zagojony i zarośnięty już sierścią. Podejrzewamy, że ktoś chciał z niego zrobić wyżła i obciąć mu ogonek, ale robił to chyba siekierą po pijaku i  ciachnął też łapkę :-(  Ratunku, co musiało przejść to psie dziecko, ile cierpienia...

Dropsik jest skrajnie zaniedbany. Początkowo nieśmiły, ale już pierwszej nocy przyszedł do łóżka człowieka i wtulił się w Panią Iwonę. Mimo wszystko chce zaufać. Pomóżcie nam wyprowadzić tego biedaka na prostą. Ta skarbonka będzie jego polisą na przyszłość, na szczepienia, niezbędną diagnostykę, najlepszą karmę, podkłady, odrobaczenie, czip. Ile uzbieramy, tyle będzie miał do wykorzystania. 

Docelowo Dropsik będzie szukał domu, najlepszego z najlepszych. On limit nieszczęścia już wykorzystał...