Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Udało się! Rehabilitacja przyniosła wymarzone skutki! Dumka chodzi!
Dziękujemy wszystkim za pomoc!
Teraz czas na znalezienie jej nowego cudnego domu.
Pamiętajcie, są tylko dwa dni w roku, kiedy nie da się nic zrobić. To "wczoraj" i "jutro".
"Dzisiaj" to jest ten właściwy dzień, aby kochać, wierzyć... i walczyć!
Ma dopiero cztery miesiące, a już stoczyła walkę o życie. Teraz znowu walczy, o powrót do pełnej sprawności.
Jej mama miała zostać porzucona w lesie, jednak została uratowana przez pewną kobietę. I chociaż sama miała niewiele, chciała pomóc małej suczce i uchronić ją przed śmiercią. Byli właściciele mówili, że suczka jest wysterylizowana. Niestety, kłamstwo przyniosło 9 szczeniąt. Wszystkie znalazły szczęśliwe domy, poza jedną - Dumką, której nikt nie chciał. Maleństwo wraz z mamą zostało z Panią, która wolała je nakarmić, a sama nie zjeść. Pewnego razu nasza wolontariuszka poznała Panią, jej niepełnosprawnego męża i nastoletnią córkę. Postanowiła pomagać im, dowożąc karmę dla psiaków.
Niestety, życie potrafi skrzywdzić z nieopisaną siłą. W marcu mąż zmarł na zator. Pani została sama z córką i dwoma psami. Kobieta po śmierci męża nocowała z córką u rodziny, postanowiła pojechać rano do domu, by napalić w piecu i przewietrzyć. Otworzyła okno w pokoju, tak jak zawsze, poszła do pieca i nagle usłyszała przerażający skowyt. Okazało się, że trzymiesięczne szczenie wyskoczyło przez okno. Dumka uszkodziła sobie kręgosłup, tylne nóżki nie poruszały się. Została natychmiast przewieziona do gabinetu weterynaryjnego, w którym zasugerowano eutanazję suczki. Dopiero w drugim gabinecie odesłano nas na rezonans magnetyczny, który został wykonany.
Dumka musi ćwiczyć. Walczyć o swoją sprawność. Ma dopiero 4 miesiące. Bardzo prosimy o pomoc w opłaceniu rehabilitacji, a także kosztów związanych z dotychczasowymi badaniami i wizytami u lekarza weterynarii. Obecnie przebywa w domu tymczasowym.
Loading...