Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Witaj, jestem Pasjans urodziłem się w malutkiej miejscowości, gdzie było dużo koni takich jak ja. Moja mama miała 20 lat, jak mnie urodziła i rok po moim urodzeniu odeszła na zielone łąki. Pewnego dnia do mojej stajni przyjechał duży samochód, na początku myślałem, nigdy nie byłem poza moim miejscem urodzenia, więc fajnie będzie wybrać się w podróż.
Niestety klacze, które są od wielu lat na gospodarstwie i rodzą, co roku źrebaki zaczęły głośno rżeć. Zapytałem, dlaczego co się dzieje, usłyszałem to jest ostatnia wasza droga maluchy to transport do osoby co wywozi konie na mięso.
Bardzo się przestraszyłem o moich kopytnych przyjaciół, ale nie spodziewałem się, że ja tam pojadę. Niestety i po mnie przyszedł gospodarz i powiedział, że dużo kiełbasy dobrej będzie, że mnie. Że strachu wsiadłem do samochodu i odliczam godziny mojego życia i mysie czy to przez to, że jestem sierota, czy dlatego że jestem duży, bo jak na swój wiek to mam już 170 cm a mam dopiero półtora roku. Koło mnie niedawno stał malutki kucyk kiki. I po niego przyjechali cudowni ludzie, nawet dostałem od pani Asi marchewkę. I obiecała, że nie pozwoli mnie wywieść, choć od handlarz ma dostać za mnie 14 tysięcy, podobno pani powiedziała, że się nie podda i zabierze mnie stąd.
Kochani, moja ogromna prośba musimy mu pomóc, to jest młody energiczny źrebak, to nie jest czas, aby trafił na hak, każda pomoc się liczy i za każde wsparcie dziękuję do 27 marca mam wpłacić zaliczkę 4 tysiące, aby go przetrzymał. Zawalczmy w sumie nie o malucha, ale wielkoluda!
Loading...