Potrącił ją samochód, umierała na ulicy. Człowieku, znów zostawiłeś mnie na pewną śmierć...

Closed
Supported by 50 people
1 333 zł (44,43%)

Started: 01 August 2019

Ends: 01 January 2021

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Koty wychodzące są ostatnimi czasy częstymi gośćmi w fundacyjnym gabinecie. Niestety zazwyczaj ulegają wypadkom. W tym roku ilość kocich tragedii jest ogromna... Dziś o sobie Gryzia:

„Umarłam. Pierwszego dnia umarłam trzy razy. Mówili, że za tym trzecim już mnie nie reanimowali. Dali mi wybór. A jednak chciałam żyć. To było straszne, ale to przeżyłam. Pamiętam ten dzień, spacerowałam po chodniku i zobaczyłam znajomych, chciałam przejść do nich przez ulice i wtedy to się stało. Ty, człowieku, swoim rozpędzonym samochodem uderzyłeś we mnie i nawet nie zatrzymałeś się, aby sprawdzić, czy żyje. Chwile byłam nieprzytomna, ale zaraz obudził mnie ból. Okropny ból. I panika, nie mogłam się ruszyć. Szybko ktoś wziął mnie na ręce i przyniósł tutaj, gdzie dziś mieszkam, dziękuje Panu, Mój wybawco.


Ale ja miałam właściciela. I mój właściciel wiedział, że miałam wypadek - dlaczego po mnie nie przyszedłeś? Dlaczego w tej ciężkiej chwili mnie porzuciłeś? Gdyby nie Ci wszyscy ludzie męczący mnie zastrzykami i rehabilitacją, umarłabym w wielkich cierpieniach tam na tym parzącym chodniku. A skoro przeżyłam, czemu mnie opuściłeś? Bo się popsułam? To Ty nauczyłeś mnie wychodzić na dwór... Ty pozwoliłeś mi codziennie wracać. To Ciebie kochałam i w Ciebie się wtulałam. Dlaczego to zrobiłeś? Człowiek, co z Tobą? Wiedz, że jestem niepełnosprawna, ale walczę, a Wy i Ty, który we mnie wyjechałeś i Ty, który po mnie nie wróciłeś, nie śpijcie spokojnie. Miejsce koszmary i niech Was gryzie sumienie. Przeżyłam i wszystko dziś opowiedziałam. Mam jedną prośbę - nie krzywdź już, ja czuję”.



Gryzia trafiła do nas miesiąc temu w silnym wstrząsie tuż po wypadku komunikacyjnym. Swoje imię zawdzięcza pogryzieniu jednej z Pan doktor, cóż... W stresie zwierzęta różnie reagują. Początki były ciężkie. Miednica połamana w kilku miejscach, zwichnięcie w stawie biodrowym, w konsekwencji urazów i ucisków brak oddawania podstawowych funkcji fizjologicznych. Było wszystko - od cewników przez ciągłe badania krwi i rehabilitacje. Silniejsze 40x od morfiny leki przeciwbólowe. Był przeraźliwy płacz, była walka i z nami i wielka bitwa z cierpieniem, którą Gryzia wygrała. Dziś szukamy jej domu oraz chcemy spłacić zadłużenie w wysokości ponad 3 tysięcy złotych. Na tę kwotę składa się miesięczne leczenie, badania diagnostyczne, w tym RTG i USG opieka i rehabilitacja kotki.



Ostatnio przybywa nam bardzo dużo podopiecznych, którym nie potrafimy odmówić pomocy, a już nie raz pokazaliście Państwo, że dzięki Wam możemy pomagać, wiec pomagamy i liczymy na wsparcie. Dziękujemy.

Organiser
0 actual causes
128 ended causes
Supported by 50 people
1 333 zł (44,43%)