Uratowany przed schroniskiem...

Wyobraźcie sobie schronisko, gdzie drzwi zamknięte są na wolontariuszy, gdzie możesz zobaczyć tylko kilka psów z pierwszych boksów. Schronisko prywatne, w którym wszystko zależy od humoru właściciela...

Tak mógł skończyć Hektor. Kolejny czarny pies, ktoś powiedział... Udało nam się nam ocalić go przed kratami. Pani obiecała dom tymczasowy, ale się rozmyśliła. My tymczasem przebadaliśmy, wykastrowaliśmy i intensywnie szukaliśmy domu. 

Jeszcze z nami, a właściwie w budynku gospodarczym, pod opieką weterynarza. Ma szansę na dom... ale zanim tam ruszy, musimy opłacić fakturę, za pobyt, szczepienie, badania i kastrację. 

Hektor dostał swoją szansę od życia... Może nigdy nie opuściłby więziennych murów. Pomóż nam opłacić fakturę, która zostawił. Zasługuje na szczęście!