Klacz z kulawizną - kierunek rzeźnia. Mamy czas do 06.12

W dniu wczorajszym otrzymaliśmy informacje o klaczy z bardzo mocną kulawizną na tylne nogi. Klacz ledwo porusza się powłóczy. 

Co się stało możemy tylko domniemać, a i tak prawdy się nie dowiemy. Nie dowiemy się z jednego podstawowego powodu. Stoi u handlarza, który ma gdzieś to, co się dzieje ze zwierzętami i w jakim są stanie, bo i tak jadą na hak. Wszystkich zwierząt nam szkoda wiemy że wszystkich nie uratujemy, ale do tych chorych serce skłania się najbardziej. Klacz stoi wśród świnek uwalona w gównie po uszy. Przepraszam za słownictwo, ale tak jest. Teraz już tylko stoi nie wychodzi, bo ledwo stoi na nogach. Została wyprowadzona do "sesji zdjęciowej" abyśmy ją zobaczyli. Skorupa gówna na jej skórze woła o pomstę do nieba.

Kochani mamy czas do piątku 06.12, aby ją stamtąd zabrać. Handlarz nie chce zaliczki, tylko całą kwotę za nią maksymalnie do piątku. Klaczka (nie znam jej imienia) znajduje się w okolicach Nowego Dworu Gdańskiego. Koszt klaczy 3200. Klaczka ma zapewniony domek. Przez okres leczenia diagnostyki będzie w Kucysiowie a później pojedzie do domciu gdzie wiemy że będzie miała cudowny domek. Ale musimy najpierw ją wykupić. 

Kochani, mamy tydzień. Zbiórka ustawiona na kwotę 5.000 - wykup klaczy 3200, podstawowe szczepienia i odrobaczania ok. 300 zł, transport do Kucykowa ok. 200 zł. Pozostała kwota ok. 1 tys. na diagnostykę i leczenie nóg, zdjęcia prześwietlenia - jedno ok. 60 zł, a będzie potrzeba co najmniej 4 z różnych płaszczyzn podstawowe leczenie, które będzie wdrożone i karty z leczeń będą do Państwa dyspozycji.