Postaw z nami na bezpieczny świat w (metalową) kratkę

Chłód metalu, klatka, kraty, zamknięcie... Bardzo źle się kojarzy, prawda?

A teraz? Przytulne, ciepłe i bezpieczne schronienie dla kocich matek z dziećmi, kotów po operacjach, chorych. 100% możliwość odkażenia, brak możliwości przegryzienia siatki i ucieczki. Zupełnie inny wydźwięk, ale jak najbardziej prawdziwy, a dla nas rzecz niezbędna aby pomagać, leczyć, składać, sterylizować, zapewniać bezpieczeństwo kwarantanny.

W Fundacji mamy do pomocy w naszej codziennej pracy dwanaście klatek. Przechodzi przez nie rocznie nawet i 200 kotów, a wiadomo, że nie wszystkie mają możliwość korzystać z kuwety, wymiotują, krwawią albo tylko wylewają wodę. Niestety, są to klatki z płyt paździerzowych, trudne w utrzymaniu w czystości, dodatkowo pękające pod wpływem wszelkich możliwych płynów i wydzielin oraz trudne w odkażaniu po kolejnych zachorowaniach na koci katar i panleukopenię. Obie te choroby są fundacyjną codziennością, szczególnie w sezonie „na kocięta”, czyli od marca do późnego listopada. Długo szukaliśmy osób i firm, które pomogłyby nam w zakupie klatek z stali. Takich, które łatwo byłoby wyczyścić i odkazić, a jednocześnie zapewniałyby maksymalne bezpieczeństwo i wygodę zwierzakom oraz bezpieczeństwo obsługującym je wolontariuszom.

Udało nam się znaleźć sponsora, który opłaci połowę kosztu aż czternastu klatek, w tym trzech, które można powiększyć, w razie gdyby kwarantannę musiała przejść kocia rodzina. Drugą połowę sumy, którą trzeba zapłacić za klatki, musimy zebrać sami. Cały grudzień spędzimy na kwestach, wydarzeniach, targach świątecznych i kiermaszach, aby uzbierać potrzebne pieniądze, ale wciąż potrzebujemy Waszej pomocy, bo kwota ponad siedmiu tysięcy złotych jest dla naszej niewielkiej Fundacji ogromna i bez Was sobie nie poradzimy!

 Bardzo Wam dziękujemy za każdą złotówkę!