Zużyta i wyrzucona przez oprawców czeka na cud. Pomóż jej przeżyć.

Closed
Supported by 124 people
5 255 zł (65,68%)

Started: 10 December 2023

Ends: 30 April 2024

Hour: 01:01

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Ta kotka oddała człowiekowi wszystko w zamian dostała samotność, strach i śmierć w głodowych mękach 😪

Okrutny człowiek wyrzucił ją, wywiózł nad rzekę Świder, gdzie rosną tylko chaszcze i zarośla, daleko od jakiejkolwiek drogi. Chorego, bezbronnego kota oprawca zostawił w krzakach jak starego, zużytego trampka. Kotka płakała tak głośno, że wytropił ją pies spacerujący ze swoją właścicielką nad rzeką. Kotka kręciła się w kółko, była przerażona.

Gdy wsadziliśmy ją do kontenerka uspokoiła się. Jakby wiedziała, że teraz jest już bezpieczna choć była słaba, wyziębiona i ledwo oddychała.

W szpitaliku dla zwierząt wyszła cała prawda, cała historia tej biednej, sponiewieranej kociny.

To kotka rasy rosyjskiej z pseudohodowli z wymionami wyciśniętymi jak cytryna. Rodziła i rodziła, w ten sposób została wyeksploatowana do cna. Bezduszni oprawcy traktowali ją jak bęben do rodzenia małych rosyjskich kotków, za sprzedaż, których otrzymywali niezłe pieniądze. Ta kotka to kości i skóra z chorymi narządami wewnętrznymi. Nerki, wątroba, trzustka, drogi rodne, wszystko w stanie katastrofalnym. A jeszcze w gardle narośla, czopy i ropna krew. Nie może nic jeść, bo ma niedrożne gardło. Ta kotka to jeden wielki ból, jedno wielkie cierpienie.

Leczymy ją, ma codziennie zabiegi, jest już po operacji. Jest na rekonwalescencji, ma płukane nerki i z każdym dniem wygrzebuje się z zaświatów, wraca do normalnego życia.

Gajcia to starowinka, która upodlona, odarta z godnosci żyła tylko po to, aby być workiem z ciągłymi ciążami, a zafundował jej ten dramat człowiek. To nie czlowiek to drań, kreatura i łotr, który zarabiał pieniądze na tym okropnym procederze jakim jest pseudohodowla, życie zwierząt w bólu i cierpieniu. Wykorzystanie bezbronnej kociny a po tej bezwzględnej eksploatacji wyrzucenie jej na mróz w odległe chaszcze, to podłość. Wyzuta jak dziurawy trampek, jak zepsuty bęben wraca do życia z miłością i szacunkiem, dzięki wolontariuszce Kindze.

Kotką Gają zaopiekowała się nasza wolontariuszka Kinga. Dała jej ciepły kąt w swoim domu, karmi ją i codziennie jeźdźi z Gajcią do weterynarza na płukanie nerek, antybiotyki i środki przeciwzapalne.

Jedna wizyta u weterynarza kosztuje pięćdziesiąt zł, tylko jedna kroplówka a Gajcia takich kroplówek potrzebuje setkę. Mamy długi za leczenie, zabiegi i operację Gajci. To ogromne koszty.

Darczyńco, czy możemy prosić Cię o pomoc? Gajcia chce żyć, to cudowna, łagodna i kochana kotka. Tuli się do Kingi, bo jest bardzo wdzięczna za to, że żyje. Koteczka teraz jest w Twoich rękach. Darczyńco, pomóż.😢😪😭

Supporters

Loading...

Supported by 124 people
5 255 zł (65,68%)