Zapomniane i niechciane

Potrzebna pomoc! Na wczoraj! Najbardziej mnie rozwala kiedy słyszę: "Tak są tu koty wolno żyjące, ale my karmimy, są zadbane", jedziemy na miejsce (okolice Kościuszki i Pomorskiej) i nogi uginają się pod nami.

10 kocich szkieletów, chorych, zakatarzonych, z pokaleczonymi łapkami, jeden bez oka, przycupniętych, skulonych na kupie gruzu. Nie widać misek, ani na karmę, ani na wodę. Nie widać budek, za schronienia służą jamy wykopane w starcie cegieł. Miały pecha, nie przyszły na świat w cieplutkim domu, są dzikie, wykluczone na starcie, ale czy nie zasługują na pomoc? Czy pozwolimy im konać w męczarniach tylko dlatego, że kiedyś, jakaś ludzka bestia wyrzuciła w tym miejscu jedną kotkę? Jeśli jesteśmy ludźmi, jeśli posiadamy wyższe uczucia, nie przejdziemy obojętnie. My je wyłapiemy, choć to niełatwe, zawieziemy do weterynarza, ale potrzebujemy Waszej pomocy!

Nasze domy tymczasowe pękają w szwach, koniec roku więc i nasza kasa świeci pustkami. Potrzebujemy środków na kastrację, leczenie i szczepionki, wysokomięsną karmę i ciepłe budki. Kociaki są dzikie, nieadopcyjne i wrócą w miejsce bytowania, niestety, ale jesteśmy w stanie poprawić ich los, nawet w tym zapomnianym przez Boga i ludzi zakątku.

Bez Was jednak nie damy rady. Nasz czas to za mało, potrzebujemy gotówki. Każda złotówka jest na wagę złota. Wszystkim nam dziś ciężko, ale czy umarły w nas wszystkie ludzkie odruchy? One wycierpiały już więcej, niż mogły znieść. One nie mogą dłużej czekać na pomoc. Już dziś, już w tej chwili możesz okazać swoje Wielkie Serce. Wystarczy niewiele kiedy będzie nas dużo. One same nie poproszą o pomoc, więc błagamy w ich imieniu. Nie bądź obojętnym. 10 kocich mizeraków może liczyć tylko na Ciebie.