Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Not got a RatujemyZwierzaki account?
Kochani, Pimpuś jest już z nami. Koziołek jest zestresowany i na razie będzie pilnowany, żeby mógł się oswoić z nową sytuacją i mniej denerwować. Jeszcze nie wie że trafił w miejsce, gdzie może czuć się bezpieczny.
Wszystkie zwierzęta są nim bardzo zainteresowane, a w szczególności kucyki. Pimpuś przez kilka pierwszych dni będzie w odosobnieniu, żeby nic się nie stało, a później z czasem będziemy zapoznawać go z resztą. Z całego serca Wam dziękujemy za ratunek dla koziołka. Od dziś może mieć pewność, że żadna krzywda go już nigdy nie spotka, a to wszystko dzięki Wam! Dziękuję Wam również za wasze ogromne serca i miłość do zwierząt. 💓🐐
Wczoraj, kiedy byłam u handlarza wpłacić ratę za Franię, zobaczyłam małego koziołka stojącego w stanowisku dla krów. Zdziwiło mnie to, bo nigdy nie widziałam tam takiego zwierzaka. Pimpuś próbował zdjąć z głowy jakiś stary kantar od kucyka, który ktoś mu założył tył na przód. Strasznie się przy tym denerwował i cierpiał. Paski częściowo mu zasłaniały oczy, tak, że uderzał głową o kraty i ścianę. Pomyślałam że za chwilkę sobie rozwali głowę, albo wsadzi kopytka pomiędzy pręty i je połamie. Bidulek miotał się strasznie po tej klatce. Ciężko się na to wszystko patrzyło.
Handlarz mówi, że dostał dziś rano koziołka w prezencie, jak przyjechał transport kolejnych zwierząt, których już niestety u niego nie ma. Dla nich nie ma nadziei, przyjechałam zbyt późno.
Ponoć Pimpuś stał gdzieś razem z krowami i tylko robił kłopoty, więc go oddali, a paski na jego głowie, mają pomóc utrzymać biedaczka, by nie zwiał i poczekał na swoją kolej…
Kiedy spytałam o jaką kolej chodzi, handlarz powiedział że ma na niego kupca, który już będzie wiedział co z nim zrobić, a jedyne co go czeka to szybka śmierć. Nie zastanawiając się długo, zaproponowałam że go odkupię, u mnie jest dużo zwierząt i z pewnością poczułby się szczęśliwy wśród osiołków. Handlarz powiedział że nie może, chyba że zapłacę więcej i jeszcze przedpłacę zaliczką do końca dzisiejszego dnia, w wysokości 250zł.
Kochani, ta sytuacja jest wyjątkowa, nigdy nie ratowaliśmy koziołka, a ten stoi tam sam, z bóg wie jakim losem na karku i straszną przyszłością, która ma się spełnić już lada dzień. To niewielkie istnienie też zasługuje na życie, tak jak każde inne, Pimpuś nie musi umierać.
Bardzo proszę o pomoc, jemu też należy się coś od życia! Te kilka godzin może odmienić jego los.
Jeśli masz pytania, zadzwoń do mnie - Monika 570 666 540.
Dziękuję za pomoc. Zbiórka obejmuje wykup, transport, koszt diagnostyki, wizyty kowala oraz zakup paszy i suplementów.
Zobacz więcej na www.konikimoniki.org.pl
Loading...