Cezar miał poderżnięte gardło. Do tego choruje na FIV, dziś śmierć ponownie wyciąga po niego ręce!

Closed
Supported by 78 people
1 645 zł (20,56%)
Adopcje

Started: 20 November 2019

Ends: 15 May 2020

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Cezar, stary Cezar. Lata lecą, a on ciągle z nami. Ciągle walczy ze śmiercionośnym wirusem. I ciągle chce żyć. Na przekór wszystkiemu.

Trafił do nas w dramatycznym stanie. Nieznany oprawca poderżnął mu gardło. Do nas przyjechał już z zaszytą raną, niestety mimo antybiotykoterapii i przemywania rany, nie goiła się, zaczęła się rozchodzić, a stan kota z dnia na dzień się pogarszał. Walka o życie Cezara była zaciekła. Balansował on między życiem, a śmiercią. Drżeliśmy z obawy, że któryś z oddechów będzie tym ostatnim...  Testy wykazały, że ma FIV - odpowiednik ludzkiego HIV i to było przyczyną trudnego gojenia się rany oraz bardzo ciężkiego stanu Cezara.

Cezara udało się wtedy wyrwać śmierci. Bo dzięki Waszej pomocy udało się Cezarowi sfinansować kurację kosztownym interferonem. To była dla niego ostatnia szansa. Po ok. 3 miesiącach rana w końcu się zagoiła i zabliźniła. Wreszcie mogliśmy odetchnąć z ulgą...

Cezar z oczywistych względów nie znalazł domu adopcyjnego. Po FIVove koty, choćby najpiękniejsze, nigdy nie ustawia się kolejka chętnych. W zasadzie nie ustawia się nawet jedna osoba. Cezar nie toleruje innych kotów, więc nie mógł mieszkać na folwarku. Nad tym kocim nieszczęściem zlitowała się nasza działaczka i przyjęła go do swojej rodziny.

Cezarek jest kotem bardzo przyjaznym wobec ludzi i swojej psiej towarzyszki Pestki, kochającym swoich opiekunów, gadatliwym oraz młodym duchem. Jego zdrowie przez długi czas było bez zarzutu, jak na kota z FIVem to wyjątkowe. Zadbany, dobrze karmiony, jest oczkiem w głowie swoich opiekunów. Ale ostatnio śmierć znowu się o Cezara upomina. Zaczęły się problemy z układem moczowym, ma za sobą już trzykrotne leczenie zapalenia pęcherza, przy czym ostatnie leczenie trwało wiele tygodni, a Cezar musiał zaakceptować cewnik oraz awaryjny szpital domowy. Dzielnie, acz hałaśliwie, znosił wszystkie przeprowadzane na nim zabiegi. Po leczeniu ma wprowadzoną obowiązkową zmianę diety na specjalistyczną: karmę Royal Canin Urinary, który rozpuszcza struwity (rodzaj kamieni nerkowych).

Od momentu wprowadzenia nowej karmy nie miał, i nadal nie ma już kłopotów z pęcherzem. Niestety coś sprawiło, że niemal z dnia na dzień pojawił się problem skórny. Zaczął się drapać do krwi w okolicach żuchwy i koło uszu. W pierwszej kolejności pojawiło się podejrzenie, że to reakcja alergiczna na któryś ze składników karmy. Po jej zmianie wydawało się, że nie ma nowych ran i zaczęło się wszystko goić. To było tylko czcze życzenie opiekunki, bo kot nadal drapie się do krwi w tych samych miejscach.

Nie mogliśmy dłużej zwlekać ze względu na jego słabą odporność. FIV jest bardzo groźnym wirusem, który atakuje ze zdwojoną siłą, a każda nawet najmniejsza infekcja może się skończyć śmiercią zwierzęcia, bo organizm się nie broni. Choć mamy świadomość, że Cezar żyje już na kredyt od lat, i może żyć krócej, niż zdrowe koty, to chcemy by był z nami jak najdłużej. Jak najdłużej udeptywał łapkami kołdrę opiekunki. Jak najdłużej witał głośnym miauczeniem domowników. Jak najdłużej cieszył się dobrym życiem.

Cezar, stary Cezar. Robimy, co w naszej mocy, by żył długo. Aktualnie trafił do kliniki, gdzie zostały przeprowadzone badania krwi oraz pobrane zeskrobiny ze skóry. Weterynarze przeprowadzili pełną diagnostykę i zajrzeli do uszu, ze względu na miejsca, w których się najwięcej drapie. Okazało się, że Cezar ma bakteryjne zapalenie uszu. Wyniki badań krwi są niepokojące, ponieważ ma bardzo niski poziom białych krwinek.

Rozpoczęto antybiotykoterapię, dostał specjalistyczny szampon oraz syrop wspomagający układ odpornościowy. Jego leczenie jest na samym początku drogi. Potrzebne są środki na dalsze leczenie, diagnostykę, drogą karmę. Największym ryzykiem w leczeniu u Cezara jest FIV. FIV, który spędza nam sen z powiek. FIV, który zabił już tysiące kotów.

Ktoś powie że Cezar jest tylko jednym z wielu kotów. Ale dla swojej ukochanej rodziny jest kotem wyjątkowym. Jest domownikiem. Jest pełnoprawnym członkiem tej małej społeczności. Jest i dla nich, ale i dla nas oczkiem w głowie.

Kochani, prosimy o wsparcie w opłaceniu diagnostyki i leczenia - sami nie damy sobie rady. Już raz Cezarowi ocaliliście życie i po latach tułaczki jest otoczony opieką, miłością i ma zagwarantowany dach nad głową. Prosimy, pomóżcie by pod tym swoim skrawkiem nieba, mieszkał jak najdłużej...

Supporters

Loading...

Organiser
20 actual causes
1398 ended causes
Supported by 78 people
1 645 zł (20,56%)
Adopcje