Jest bardzo źle! Marlenka pilnie potrzebuje operacji!

Closed
Supported by 476 people
13 024 zł (100,18%)

Started: 27 November 2020

Ends: 01 February 2021

Hour: 23:59

Dziękujemy za Twoje wsparcie – bez Ciebie nie udałoby się zebrać potrzebnej kwoty.
Razem wielką mamy moc!
Gdy tylko otrzymamy rezultat zbiórki, zamieścimy go na stronie.

Malutkie, chudziutkie, przerażone maleństwo przez kilka godzin siedziało w centralnym punkcie na chodniku. Trzęsła się z zimna i katar kapał jej z noska. Patrzyła na ludzi jednym oczkiem, które ma, prosząc o litość i pomoc. Nie zareagował nikt. Ludzka znieczulica wygrała z nieszczęściem małego, bezbronnego szczeniaka...

Na szczęście dla niej na swojej drodze spotkała anioła, który wsadził pod kurtkę i  wyziębnięta, przerażoną i bezsilną zaniósł do pobliskiego weterynarza. Pierwsza diagnoza (pod znakiem zapytania) stawiała na pobicie. Ale do sprawdzenia tego potrzebny był zespół specjalistów. Tym sposobem malutka trafiła do fundacji Mikropsy.

Przejechała 300 km i trafiła do specjalistycznej kliniki w Warszawie, gdzie rozpoczęto diagnostykę. Wstępne badanie USG wykazało wodogłowie. Aby to potwierdzić, musimy wykonać rezonans. Póki co rozpoczęto wdrażanie leków. Dawkowanie dla tego maleństwa to... 1/16 tabletki mniejszej niż 1 groszówka! Dajemy radę, dzielimy. Wykonano badania krwi, RTG, kolejne wizyty zaplanowane są u konkretnych specjalistów.

Malutka nie ma jednego oczka. Dlaczego? Tego jeszcze nie wiemy. Czy to uraz mechaniczny, czy wada wrodzona? Przed nami wizyta u okulisty. Dostała imię Marlenka, została zabrana ze szpitala i zamieszkała w domu tymczasowym, w którym ma świetlną, wręcz całodobową opiekę. Poznajemy się i obserwujemy. Póki co jest bardzo chuda i panicznie się boi. Potrafi ze strachu ugryźć (pogryzła pół obsługi szpitala)!

Ten pies od razu chwyta za serce. W głowie kłębią się myśli - jak można nie zareagować i przejść obojętnie? Chce się ją natychmiast brać na ręce, tulić i całować. Drapać za uszkiem i drapać, aż zaśnie. Instynkt "psiorzyński" uruchamia się natychmiast i chce się płakać, patrząc na to przerażone maleństwo. Co wydarzyło się w jej życiu, ze tak strasznie się boi? Kto skrzywdził i wyrzucił? Tego się nie dowiemy. Może to i lepiej, że zwierzęta nie potrafią mówić. Gdyby potrafiły, spaliłybyśmy się ze wstydu...

Prosimy o pomoc dla Marlenki. Koszta diagnostyki są ogromne. Podziękowaniem będzie jak zawsze nasza wdzięczność i merdający ogon za jakiś czas wariującej z zabawką Marlenki. 

Organiser
2 actual causes
42 ended causes
Supported by 476 people
13 024 zł (100,18%)