Spełnijmy wolę umierającej kobiety - psi staruszek w potrzebie

Closed
Supported by 265 people
5 055,36 zł (92,08%)

Started: 10 May 2019

Ends: 10 August 2019

Hour: 23:59

Thank you for your support - every penny counts.
Together we have great power!
As soon as we receive the result of the action, we will post it on the site.

Jestem ciężko chora, umieram. Strasznie boję się o mojego ukochanego psa. Zaopiekuj się nim i pozwól mi spokojnie odejść z tego świata”. Powiedziała i na zawsze zamknęła oczy.

Przytuliłem się do niej, nie rozumiejąc, co się stało. Była dla mnie całym światem, bezpieczeństwem, napełnioną miską i sercem. Oddychałem dzięki niej, żyłem jak pączek w maśle. Odeszła i nie wróciła już nigdy. Opiekę nade mną przejął jej syn. Nie narzekałem, żyłem. Pech chciał, że odszedł, również bezpowrotnie. Zamieszkałem w śmierdzącej melinie. Czułem codzienny odór alkoholu wydobywający się z brzęczących butelek. Karmili, jak umieli, rzucili ochłap na ziemię, zjadałem. Spałem tam, gdzie było miejsce, wśród wiecznie pijanych nowych „opiekunów”, znajomych mojej Pani, którym zawsze coś dołożyła, by w spokoju ducha mogli odpłynąć w przestworza po spożytych promilach.

Jak straciłem pół żuchwy - nie pamiętam. Suchy język notorycznie wystawał z pyszczka, nauczyłem się jeść i pić, funkcjonowałem na miarę swoich możliwości. Bolały mnie kolana, bolała szczęka. Czasem popuściłem trzymając kolejną dobę, bo nikt nie był w stanie ze mną wyjść. Dostawałem wtedy mocno i chowałem się w kąt. Takie miałem życie. Tęskniłem za poprzednim, za moją Panią, za bezpieczeństwem. W środku umarłem.

Podszedł do mnie chwiejnym krokiem, nadepnął, kopnął. Wziął na ręce. Coś mówił, bełkotał. Głównie przekleństwa, a pomiędzy nimi słowa, których nikt nie chciałby usłyszeć. Weszliśmy do budynku: „Uśpić, bo jest stary i przeszkadza i go nie chce.” powiedział. I wyszedł. Tak właśnie zaopiekował się mną człowiek, wdzięczny kobiecie, która wielokrotnie mu pomogła...

Faust trafił do nas praktycznie od razu. Stary, niedołężny, kilkunastoletni dziadziuś. Brudny i śmierdzący. Od razu umieszczony w szpitalu na pełną diagnostykę. Długo nieleczony. Z chorymi łapkami, szczęką i wystającym językiem. Z licznymi wyłysieniami na skórze i strupami. Zdezorientowany, nieszczęśliwy. Wyleczyć i stworzyć bezpieczne warunki, w których będzie mógł dożyć końca swoich dni. Pomóżcie nam spełnić wolę jego Pani. Zaopiekować się starym, chorym psem. Do końca.


Po konsultacji u ortopedy wiemy, że krzywy chód spowodowany jest obustronnym zwichnięciem obydwu rzepek. Chodzenie sprawia chłopakowi ogromny ból. Konieczna jest pilna operacja, do której będzie zakwalifikowany po pełnej diagnostyce. Błagamy o pomoc! Szacowane koszty sięgają kilka tysięcy złotych! Dziękujemy w imieniu tego biednego dziadka Fausta.


 

Supporters

Loading...

Organiser
2 actual causes
42 ended causes
Supported by 265 people
5 055,36 zł (92,08%)